Premiera „Los numeros” 22.03.2011

Jak już wiecie wczoraj miałam przyjemność odwiedzenia Warszawy i pojawienia się na premierze filmu „Los numeros”. Stwierdziłam jednak, że zamiast opisu podzielę się z Wami zdjęciami z tej imprezy :) Ale najpierw kilka słów wstępu…

Film był ŚWIETNY. Nie jestem fanką polskiej kinematografii i na ogół pomstuję na debilizm naszych rodzimych komedii. Ale tym razem było inaczej – na prawdę mistrzowskie i zabawne dialogi, nieprzewidywalne (jak dla mnie) rozwiązanie kryminalnej zagadki… Do tego naturalność Justyny Schneider i cudowne oczy Lesława Żurka i Mama Ka pada na kolana przed twórcami filmu. Wreszcie mogę przestać się wstydzić polskich filmów! Tak więc, kochani, zapiszcie to sobie w kalendarzu, bo takie opinie w moim wydaniu są bardzo rzadkie :)

1
3
2
4

Co do gwiazd – nikt nie odmówił nam zdjęcia. Wszyscy byli bardzo sympatyczni, chociaż wcześniej wymęczyli ich fotoreporterzy. Ja sama oślepłam od błysków fleszy i przytłoczył mnie ogrom kamer. A co dopiero aktorzy, którzy byli w samym centrum tego wszystkiego? Inna sprawa, że bez świateł reflektorów wielu celebrytów na pewno bym nie rozpoznała. Np. dopiero dziś oglądając w necie galerię z wczorajszej imprezy uświadomiłam sobie, że zdjęcie z Candy Girl pstryknął mi sam Dj Adamus. No ale trzeba mi to wybaczyć, bo raz, że po raz pierwszy gościłam na czerwonym dywanie, a dwa – darmowe drinki zrobiły swoje :D

I na koniec powiem Wam, że wizyta w stolicy miała jednak swoje złe strony. Teraz Toruń wydaje mi się taki nudny, szary i… mały. Chwilami mam ataki klaustrofobii! Bo czym jest nasza „Galeria Copernicus” w porównaniu ze „Złotymi Tarasami”? Albo gdzie u nas zobaczysz na ulicy wypasione sportowe wozy? Jednak co stolica, to stolica…

los numeros

Podobało się? Podaj dalej: