Krematorium i inne „atrakcje”

Śmiało mogę powiedzieć, że mieszkam w przemysłowej części naszego miasta. Wszak moim „sąsiadem” z drugiej strony ulicy jest… elektrociepłownia. Do tego liczne zakłady produkcyjne, cementownia. Często mam wrażenie, że przez to wszystko miasto zapomina o mieszkańcach naszego osiedla. Dopiero kilka dni temu pojawił się asfalt na jednej z głównych ulic (reszta jest dalej piaskowa!), a latarnie – kilka lat temu. To samo dotyczy gazu i kanalizacji. Typowy zaścianek, gdzie nasze działki do dziś są kwalifikowane jako grunty rolne i gdzie jeszcze do niedawna nie wydawano zgody na przebudowywanie budynków mieszkalnych (choćby ledwo stały i na prawdę wymagały modernizacji) :P

fabryka

Ostatnio jednak przypomniano sobie o naszym uroczym zakątku :P W pobliżu szykują nam się same atrakcje – i cmentarz (też miał być moim sąsiadem, ale mieszkańcom udało się wywalczyć przesunięcie go o… kilkadziesiąt metrów), i… krematorium! Żeby było ciekawiej to ma z nimi sąsiadować od dawna obiecany plac zabaw dla dzieci.

Tak więc pilnie śledźcie historie z Polski, bo zapewne pewnego dnia usłyszycie o mieszkańcach naszego osiedla. Wczoraj odbyło się zebranie, na którym mieszkańcy zadecydowali oprotestować budowę pobliskiej spalarni zwłok i zwrócić się o pomoc w nagłośnieniu sprawy do mediów. Jesteśmy gotowi bronić się rękoma i nogami :P

Tak nie może być, żeby właściciel działki nie potrzebował żadnych wyjątkowych zezwoleń na budowę krematorium! A wedle prawa nie ma różnicy czy postawi tam właśnie krematorium, czy też zwykłą piekarnię… Nikogo nie obchodzi to, że przy awariach prądu (są u nas częste) filtry spalarni mogą nie działać tak jak powinny. Że po każdym deszczu i przy wysokich temperaturach będziemy mieszkać w smrodzie (a skarżą się na niego sąsiedzi innych krematoriów w Polsce). Aż wreszcie przemilczany jest fakt, że wdychanie pewnych związków powstałych przy spalaniu zwłok jest niebezpieczne dla kobiet w ciąży (wynika to z badań prowadzonych za granicą). Mieszkańcy mówią głośno o swoich obawach, a tymczasem „politycy” odpowiadają nam, że mamy po prostu psychiczną blokadę przed taką inwestycją, bo w Polsce samo słowo „krematorium” źle się kojarzy, a cała reszta to nasze wymysły.

krematorium

A najdziwniejsze jest to, że w Toruniu na pewno powstanie jeszcze jedna spalarnia zwłok. Zorganizowano już na nią przetarg. Tamta lokalizacja nikomu nie przeszkadza, bo w sąsiedztwie praktycznie nie ma żadnych osiedli, a jedynie wielki cmentarz komunalny. Więc po co drugie krematorium tuż pod naszym nosem?! Zwłaszcza, że z wszelkich analiz wynika, że dwa krematoria w naszym mieście to i tak za dużo… No cóż, prywaciarz (jeden z listy najbogatszych Polaków) może robić z własną działką co chce…

Podobało się? Podaj dalej: