Dziecko przed komputerem – odsłona II

Mój laptop (zwany „Złomkiem”) przez 4 lata dzielnie starał się dotrzymać mi kroku, ale niestety w pewnym momencie nie wytrzymał narzuconego tempa… Właściwie to już od roku ledwo działał – ledwo, tzn. najpierw przestał działać napęd na płyty, potem zepsuł się touchpad, wysiadła kamerka, a i samo odpalenie grata stało się nie lada wyzwaniem :P Właściwie jego możliwości skurczyły się tylko do przeglądania stron internetowych, ale i przy tym zawieszał się co kilka minut na minut kilkanaście. Wierzcie mi lub nie, ale napisanie każdego komentarza na blogu – czy tu u mnie, czy u Was było męką. Już nie wspominając o tym, że posty pisałam godzinami :P

komputer

Tym samym miesiąc temu w naszym domu pojawił się nowy sprzęt – zwykły PC (przestałam wierzyć w wytrzymałość laptopów…). Oczywiście komputer został mianowanym własnością Synusia eM, bo głównie z myślą o nim (i jego delikatnych łapkach) zdecydowałam się na taki, a nie inny sprzęt :)

Nowe cacko sprawuje się super (aż chce się dzięki niemu pisać na blogu – szybko ładują się zdjęcia, komputer nie zawiesza się co 5 minut i sam się co chwila nie wyłącza), ale tak na prawdę urzekł mnie nowy Windows 8 (wcześniej korzystałam z Windows Vista i wolę o tym zapomnieć…). No dobra, może i parę drobiazgów w samym systemie bym zmieniła, ale za funkcję kontroli rodzicielskiej firmie Microsoft należą się wieeeeelkie brawa!

windows 8

Wystarczy założyć dziecku konto użytkownika i dla rodzica zaczyna się zabawa :) Mogę zadecydować w jakie gry Synuś eM będzie mógł grać, na jakie strony internetowe będzie mógł wejść… A do tego ustalam w jakich godzinach dziecko może w ogóle korzystać z komputera i po ile godzin dziennie (inaczej dla poniedziałku-piątku, inaczej w weekendy). Aha, no i mogę ustawiać mu limit czasowy na poszczególną grę/program/stronę www. Cudo!

windows 8

windows 8  windows 8

Poza tym dzięki raportom mogę sobie sprawdzić aktywność mojego syna przy komputerze, czyli nic się przede mną nie ukryje hihihi :) A więc będę wiedziała czego młody szukał w Internecie, ile czasu grał w daną grę… Za jakiś czas na pewno pozwoli mi to sprawdzić, czy dziecko siedząc przed komputerem nie nadużywa mojego zaufania (kota nie ma, myszy harcują…).

Oczywiście nic nie zastąpi mojej bezpośredniej kontroli, ale… Z takimi możliwościami czuję się pewniej i wiem, że moje dziecko jest przed komputerem na maxa chronione. Zwłaszcza, że zabezpieczamy się podwójnie – i przez Windows 8, i przez Nortona.

windows 8

Podobało się? Podaj dalej: