czcij ojca swego i matkę swoją

Czcij ojca swego i matkę swoją…?

„Czczenie ojca i matki jest okazywaniem szacunku w słowie i czynie oraz postawą poszanowania rodzicielskiej pozycji; jest okazywaniem szacunku związanego nie tylko z wartością, ale także z tytułu zajmowanej pozycji. […] dzieci w różnym wieku powinny czcić swoich rodziców, bez względu na to, czy „zasłużyli” sobie na ich szacunek.”

gotquestions.org

Wierzę w Boga, na co dzień staram się przestrzegać 10. przykazań, ale z tym nijak nie mogę się zgodzić. Dorosłym teoretycznie należy się szacunek, ale bez przesady – wszystko ma swoje granice. Moim zdaniem bezwarunkowa może być tylko miłość, a na szacunek ZAWSZE trzeba sobie zasłużyć. Bycie rodzicem samo w sobie w żadnym wypadku z tego nie zwalnia, a co więcej – dzieci mogą nauczyć się szacunku tylko i wyłącznie wtedy, gdy same czują się szanowane przez innych!

Okazywanie szacunku drugiej osobie to nic innego jak tworzenie relacji pełnych zaufania, bliskości i poczucia bezpieczeństwa, czyli wszystkiego tego, co w normalnej i kochającej się rodzinie jest oczywistością. Jak można czcić ojca, który pije i bije albo matkę, która każdego dnia powtarza dziecku, że jest debilem i nic z niego nie wyrośnie? Tak jak sam fakt spłodzenia dziecka nie czyni nikogo świadomym rodzicem, tak danie życia drugiej osobie nie gwarantuje nikomu dożywotniego uznania.

szacunek

Ktoś, kto nie szanuje swoich bliskich sam nie zasługuje na szacunek z ich strony i tyle w temacie. Dziecko to też człowiek (który ma swoje prawa) i jeżeli dorośli nie potrafią tego zaakceptować to ich strata – niech się tylko nie zdziwią jeżeli za X lat odkryją, że dziecko jest obojętne na ich problemy.

Oczywiście, każdy rodzic popełnia błędy, ale sztuką jest wyciąganie z nich własnych wniosków. Teoretycznie nigdy nie jest za późno, aby starać się poprawić relacje z własnymi dziećmi, ale… najpierw trzeba nauczyć te dzieci trudnej sztuki wybaczania.

Sama jestem matką i od zawsze mam świadomość, że eM wyrośnie na takiego człowieka, na jakiego ja go wychowam. W żadnym wypadku nie mam prawa wymagać od niego więcej niż wymagam od samej siebie i w drugą stronę – wymagając od niego za mało uczę go braku szacunku zarówno wobec mojej jak i jego osoby.

Brzmi skomplikowanie? No cóż… Nikt nie obiecywał, że rodzicielstwo będzie łatwe i przyjemne :P

Podobało się? Podaj dalej: