nawigacja

Nawigacja wie lepiej?

Jakiś czas temu wybrałam się do hotelu „Copernicus”, a że w tamtych rejonach bywam rzadko, to automatycznie po wyjściu z domu odpaliłam nawigację w telefonie. Wiem, że nie była to mądra decyzja („Blondynka vs. nawigacja”), ale po raz kolejny uznałam, że lepiej się zgubić z nawigacją niż bez :P

nawigacja wie lepiej

O dziwo, na miejsce dotarłam bez żadnych przygód, więc doszłam do wniosku, że w drodze powrotnej również skorzystam z nawigacji, żeby przy okazji sprawdzić na który autobus mam najbliżej (zwłaszcza, że oba ewentualne przystanki są od siebie dość oddalone, a mi zależało na czasie). Pewna swego uruchomiłam nawigację, a tam mniej więcej takie polecenie:

„Idź na Dworzec Miasto. Wsiądź do pociągu do Bydgoszczy. Wysiądź na dworcu Bydgoszcz Wschód. Poczekaj na pociąg do Torunia. Wsiądź do pociągu do Torunia. Wysiądź na dworcu Toruń Wschodni. Idź na autobus. Wysiądź na przystanku Cegielnia. Idź do domu.”

Przewidywany czas podróży: 3,5 godziny.

Czy wspominałam już, że ów hotel „Copernicus” mieści się w Toruniu, a dojazd tam z mojego domu zajmuje teoretycznie około 40 minut…? No cóż… Nawigacja wie lepiej.

Swoją drogą wiem już jakiego gadżetu nie powinnam kupować, gdy tylko dorobię się samochodu. Co prawda zdarzyło mi się kiedyś jechać do fryzjera do Poznania albo do kina w Warszawie (jak to powiedział kolega z pracy: „Kasia, ale w Toruniu też mamy i kino, i zakład fryzjerski. Serio, nie musiałaś po to jechać do innego miasta.”), ale wolałabym uniknąć sytuacji, że w drodze z pracy do domu wyląduje np. w Krakowie… Niby to tylko 10 minut jazdy, ale… patrzcie punkt wyżej – nawigacja wie lepiej :P

Podobało się? Podaj dalej: