facebook

Dzieci na Facebooku

Jakiś czas temu eM zapytał mnie od jakiego wieku można założyć konto na Facebooku. Powiedziałam, że jeszcze minimum kilka lat musi poczekać i uznałam temat za zakończony. Po chwili jednak dzieć dodał, że jego trzej koledzy z klasy takie konta już posiadają (8-latki!)…

I tak zaczęłam się zastanawiać po co 8-latkowi konto na Facebooku?

Kolegów ze szkoły widzi niemal codziennie, jego znajomi jeszcze nie zdążyli porozjeżdżać się po całym świecie, a rodzina… widzi jego zdjęcia u mnie na profilu i na blogu ;) No ale nawet pomijając to wszystko…

Treści na Facebooku jakie są – każdy widzi. Ostatnio miałam całą tablicę na Facebooku zaspamowaną nagimi pośladkami Kim Kardashian i jakoś nie wyobrażam sobie mojego 8-latka podziwiającego takie widoki. Do tego wszelkiej maści zabawne obrazki z dwuznacznymi hasłami, nie do końca przyzwoitymi obrazkami i tekstami (w ciągu ostatnich 15 minut co najmniej cztery razy mignęło mi słowo „DUPA”).

Pozostaje jeszcze kwestia marnowania czasu. Nieraz zdarza mi się zarywać noce powtarzając sobie „zaraz idę spać tylko jeszcze zerknę na FB czy pojawiło się coś ciekawego”. I odświeżam swoją tablicę raz, drugi, trzeci, czwarty…. I nagle zdaję sobie sprawę, że minęła już godzina albo dwie. Nawet nie chcę myśleć na co innego mogłabym ten czas wykorzystać, bo tylko niepotrzebnie podniosłabym sobie ciśnienie :P

Co z tym fantem zrobić?

LOGOWANIE SIĘ NA KONTO DZIECKA I SPRAWDZANIE GO

Nie, dziękuję. To byłoby naruszanie prywatności drugiego człowieka, a takie klimaty absolutnie mnie nie kręcą. Zresztą – w ten sposób o większości rzeczy dowiadywałabym się już po fakcie i nie miałabym wpływu na to, kogo moje dziecko dodaje do znajomych i jakie strony lubi… Sama nie chciałabym być w ten sposób traktowana, więc i moje dziecko nie będzie. Moje konto jest moje, a jego konto należy do niego. Tak jak i oboje mamy swoje konta na komputerze albo na portalach z grami online.

DODANIE DZIECKA DO ZNAJOMYCH

Nigdy w życiu! Nie chciałabym, aby mój syn mógł czytać moje statusy albo wpisy moich znajomych, w których zostałam oznaczona. Jestem jego matką (i rozmawiamy na różne tematy), ale nie znajomą. Inaczej zachowuję się przy eM, a inaczej wśród dorosłych (i mam świadomość, że młody przy kolegach też jest kimś innym niż przy mnie). Obojgu nam należy się więc odrobina prywatności w sieci (wiem, że z perspektywy blogerki może to brzmieć trochę dziwnie, ale ja dostrzegam różnicę między postami na blogu a zupełnie prywatnymi statusami na FB, które są dostępne tylko dla znajomych i w których zdradzamy więcej szczegółów z życia).


Tak więc pomysłu w dalszym ciągu nie mam i wszystko wskazuje na to, że eM jeszcze długo nie będzie miał własnego konta na Facebooku ani na Instagramie (wybacz eM, ale nie jesteś North West!).

A Wy co sądzicie na ten temat?

Podobało się? Podaj dalej: