w grudniu

Grudniowe safari, czyli miesiąc w obiektywie

Ostatni miesiąc roku pojawił się i zniknął niczym wyrzuty sumienia po zjedzeniu tabliczki czekolady. Co prawda zrobiłam już podsumowanie roku 2016, ale nie wypada nie wspomnieć w osobnym wpisie o tym, co działo się u nas w grudniu!

Keep calm and enjoy the memories

Przede wszystkim wróciłam do pracy po 2,5-miesięcznym zwolnieniu lekarskim, do tego przez dwa tygodnie codziennie po pracy pędziłam na zabiegi rehabilitacyjne, a potem… rozłożyła mnie grypa i zanim się obejrzałam to nadeszły święta i wyjazd do Opola. Po powrocie zaliczyliśmy dwie imprezy urodzinowe, a że do trzech razy sztuka to następny w kolejce do świętowania był Sylwester… Czego jak czego, ale okazji do spotkań z rodziną i znajomymi to nam nie brakuje, a rok 2017 pod tym względem zapowiada się jeszcze bardziej intensywnie :)

glasses-1114017_960_720

W tym pędzie pamiętałam jednak o najważniejszym – profilaktycznych badaniach lekarskich. Tym samym tuż przed końcem roku zrobiłam morfologię i poumawiałam się na wizyty u lekarzy (cytologia, USG piersi, okulista). Dzięki temu będę spokojna o swoje zdrowie i od końca stycznia będę miała luz. Wam polecam to samo – pamiętajcie, że profilaktyka to podstawa!

Generalnie grudzień był dobrym miesiącem, chociaż raz przeżyłam mały kryzys i zaczęłam się zastanawiać czy aby na pewno jako matka nie popełniłam żadnego błędu…

Poza tym w grudniu nasza rodzina powiększyła się o czterokołową Felcię. Traf chciał, że podczas pisania TEGO wpisu znalazłam ogłoszenie, podesłałam je do M. i… tak oto wkrótce zamieszkała z nami granatowa Skoda.

Keep calm and take photos

Pora jednak na to, co tygryski lubią najbardziej, czyli… grudzień w obiektywie!

grudzień 2016

eM już odlicza lata do przejęcia motoru na własność :)

w grudniu

Prezenty mikołajkowo-świąteczne… a do tego tysiące klocków Lego i tona słodyczy :)

front domowy

W stronę wschodzącego słońca …

… sam na sam ze sobą.

Jest choinka, jest grudzień!

mario

Kto pamięta? Nie mogę się oderwać!

Keep calm and listen to music

Kiedy za oknem zima, a minusowe temperatury doprowadzają mnie do szału, to oczywiste jest, że potrzebuję czegoś na rozgrzanie i poprawę humoru. W grudniu tym „czymś” było zdecydowanie „Safari”. Me gusta!

Podobało się? Podaj dalej: