Chociaż od ponad miesiąca mieszkamy „na swoim” to wciąż nie nauczyłam się gotować. Tym samym M. odpowiada w naszym domu za gotowanie obiadów, a ja wzięłam na siebię tą przyjemniejszą część, czyli… desery.
Ostatnio pokazywałam Wam banalnie łatwe w przygotowaniu rogaliki drożdżowe, a dziś zdradzam Wam przepis na muffinki. Robiłam je już kilkukrotnie i za każdym razem wychodziły przepyszne (i ani razu nie wywołałam przy tym pożaru w kuchni!). Ich nie da się zepsuć!
Składniki na 12 babeczek:
– 2 szklanki mąki
– 2/3 szklanki cukru
– 2 łyżeczki proszku do pieczenia
– 1 łyżeczka cukru wanilinowego
– 1 szklanka mleka
– 1/3 szklanki oleju
– 2 jajka
Nadzienie:
– marmolada
– czekolada mleczna
– kompozycja własna, czyli co tylko przyjdzie Wam do głowy
Polewa:
Ja najbardziej lubię muffinki bez polewy, ewentualnie z lukrem. Z kolei moi panowie zawsze dopominają się o polewę z czekolady deserowej.
Muffinki – sposób przygotowania:
Do miski wsypujemy wszystkie suche składniki, czyli mąkę, cukier, proszek do pieczenia oraz cukier wanilinowy.
Następnie dodajemy mleko, olej oraz jajka (w tym momencie nasz kot zawsze rzuca mi się na pomoc i muszę go wypraszać z kuchni)
Wszystko razem mieszamy łyżką do momentu, aż uzyskamy gładką konsystencję ciasta.
Nalewamy ciasto do foremek (te z czekoladą do 2/3 wysokości, z kolei z marmoladą – do połowy).
Następnie nakładamy nadzienie. Kostki czekolady (jedna kostka na jedną muffinkę) jest bardzo łatwo zatopić w cieście, zaś marmolada (1 łyżeczka na jedną babeczkę) jest trochę bardziej oporna i dlatego po nałożeniu nadzienia należy raz jeszcze zalać je niewielka porcją ciasta.
Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni.
Muffinki pieczemy przez 25 minut.
