Można nadać odrobinę sensu nawet najbardziej bezsensownej śmierci

Kolej rzeczy jest taka, że to rodzice powinni jako pierwsi odchodzić z tego świata. Nie dzieci, a właśnie rodzice… Pojawia się jednak pytanie o to, kiedy dziecko jest gotowe stracić ojca albo matkę? Tak naprawdę nigdy – od samego początku rodzic zawsze jest gdzieś obok i nawet założenie własnej rodziny nie sprawia, że już go nie potrzebujemy.

Jeszcze bardziej boli, kiedy umiera młody ojciec albo młoda matka. Dwadzieścia, trzydzieści czy czterdzieści lat to nie jest dobry wiek na umieranie. Ba, w dzisiejszych czasach niejeden 80-latek potrafi korzystać z życia i mieć na tym świecie jeszcze sporo do zrobienia. Zdecydowanie o wiele prościej byłoby, gdyby ludzie odchodzili wyłącznie wtedy, kiedy oni i ich bliscy poczują się na to gotowi. Problem jednak w tym, że śmierć nie wybiera – nie pyta o wiek, płeć, status rodzinny, plany na przyszłość ani o grubość portfela. Po prostu przychodzi i już – był człowiek, nie ma człowieka.

Ci, którzy pozostali powinni wykorzystać te chwile na refleksje. Zadziałać w jakikolwiek sposób tak, aby nadać śmierci sens. Wystarczy skupić się na tym, co w życiu najważniejsze i odpowiednio przewartościować swoje życie – znaleźć więcej czasu dla swoich bliskich, wybrać się na długo odwlekaną wizytę u lekarza, zmienić swoje nawyki i przede wszystkim – nauczyć się doceniać to, co mamy. Co prawda, nikomu nie zwróci to życia ani nie przyniesie ulgi pogrążonej w żałobie rodzinie, ale tak jak pisałam – w ten sposób można nadać odrobinę sensu nawet najbardziej bezsensownej śmierci.

znicz
„Ucz się śmierci” …mojemu dziecku nigdy nie obiecuję, że zawsze będę przy nim.
Podobało się? Podaj dalej: