urządzanie mieszkanie

Jak urządziliśmy mieszkanie?

Rok temu o tej porze już zaczynałam myśleć o tym, jak urządzimy nasze mieszkanie. I podczas gdy wszyscy moi znajomi szukali inspiracji w katalogach sklepów meblowych, na instagramie, blogach czy też na pintereście – ja poszłam o krok dalej i robiłam doktorat z urządzania mieszkania na facebookowej grupie “POZAMIATANE. Chujowa Pani Domu po godzinach” :)

Chujowa pani domu to ja

Od czasu do czasu fajnie jest pobyć idealną panią domu, ale na dłuższą metę to nie jest moja bajka. Raz, że nie sprawia mi to przyjemności, a dwa – od urodzenia nie mam wgranego odpowiedniego oprogramowania i przydarzają mi się RÓŻNE historie (ale to już jest temat na zupełnie inny wpis).

Dlatego postanowiłam, że nawet nie będę się łudzić i przy urządzaniu mieszkania od początku kierowałam się przede wszystkim aspektem praktycznym. Mieszkanie miało więc być łatwe do sprzątania i utrzymywania względnej czystości.

Jak urządziliśmy mieszkanie?

Mi Robot Vacuum Mop Pro

Podłoga w kolorze kociej sierści

Pamiętacie jak pisałam Wam, że nasze koty gubią sierść na potęgę? W wynajmowanym mieszkaniu mieliśmy drewniany parkiet i niebieskie płytki w łazience, więc wszelki brud był widoczny jak na dłoni. U siebie postawiliśmy więc na panele w kolorze “dąb temeo”, który ma słoje jak prawdziwe drewno i jest tak szary, jak warstwa kurzu… albo jak mix czarno-biało-burej sierści naszych mruczków:)

Efekt co prawda nie pozwala nam na zupełne odpuszczenie sobie sprzątania (bo kłęby kociej sierści i tak często nas atakują i przebiegają nam drogę), ale generalnie nie mam ochoty płakać za każdym razem, kiedy patrzę pod nogi pomiędzy jednym odkurzaniem a drugim… No i nie czuję wewnętrznego przymusu, aby często myć podłogę, bo kurzu na niej praktycznie nie widać (co czasem bywa też minusem).

Z tego samego względu zdecydowaliśmy się na szare kafelki na podłodze w łazience, chociaż tutaj nie jest już tak idealnie (ale o tym będzie na koniec wpisu).

Ciemna fuga nie jest zła

W wynajmowanym mieszkaniu dopiero przy przeprowadzce odkryłam, że fugi w łazience są białe… Dlatego u nas od razu poszliśmy w szarości, żeby nie podnosić sobie ciśnienia widokiem brudnych fug i koniecznością czyszczenia ich szczoteczką do zębów. Polecam!

Fronty na wysoki połysk i bez jakichkolwiek żłobień

W naszej kuchni uparłam się na fronty z połyskiem, bo ponoć łatwiej się je czyści niż matowe. Po ponad pół roku mieszkania śmiało mogę to potwierdzić i… tylko zastanawiam się czemu odpuściłam sobie takie fronty w przypadku pozostałych mebli. To było chyba jakieś chwilowe zaćmienie mózgu, bo inaczej nie umiem tego nazwać… Czyszczenie matowych frontów to jakiś dramat!

A co do żłobień – mieliśmy takie szafki w wynajmowanym mieszkaniu i do dzisiaj pamiętam, ile kurzu się tam zbierało… Nawet najpiękniejsza żłobiona szafka nie jest moim zdaniem warta dokładania sobie dodatkowego wysiłku przy sprzątaniu :)

Obiecuję, że kiedyś pokażę Wam całe mieszkanie (i zrobię lepszej jakości zdjęcia)… Najpierw muszę tylko je wysprzątać na błysk i na czas sesji pozbyć się z domu kotów :)

Lodówka obojętnie jaka, byleby nie czarna

Naczytałam się w internecie, że czarna lodówka to strzał w kolano i od początku wiedziałam, że tego błędu nie popełnię. Kiedy uznałam, że to była dobra decyzja? Kiedy pierwszy raz odwiedziłam naszych znajomych i zobaczyłam jak na co dzień wygląda ich czarna lodówka, chociaż oboje starają się nie zostawiać na niej śladów palców… U nas nikomu nawet nie chciałoby się starać… :P

Dąb sonoma – my love!

Najpierw uparłam się na taki blat do kuchni, a potem popłynęłam i mix dębu sonoma z bielą mamy praktycznie wszędzie (poza pokojem eM). Jeśli ktoś Wam powie, że na meblach w kolorze “dąb sonoma” nie widać kurzu to ma 100% rację! To równocześnie pułapka, bo o ile nawet z bliska tego kurzu w ogóle nie widać, o tyle po przetarciu mebli okazuje się, że jednak były zakurzone. Mimo wszystko bardzo mi się to rozwiązanie podoba, bo nie czuję wewnętrznej spiny, kiedy wpadają do nas niezapowiedziani goście, a ja mam świadomość, że w weekend wyjątkowo odpuściłam sobie gruntowne porządki.

Trzy błędy, które mimo wszystko popełniliśmy…

Górne szafki i szafy nie sięgające do sufitu (wszędzie: w salonie, w aneksie kuchennym, w łazience i w sypialniach)

Jak dla mnie ma to dwa ogromne minusy. Otóż po pierwsze – zbiera się tam kurz (dużo kurzu!) i sama nie jestem w stanie tego posprzątać, a po drugie – jeden z naszych kotów uwielbia praktykować wspinaczkę wysokogórską i z braku laku – biega jak szalony po wszystkich meblach. Zdarza się, że gotuję obiad, a nagle nad moją głową przelatuje Stefan skaczący z jednej szafki na drugą…

Jednokolorowe płytki na podłodze w łazience (bez żadnych wzorów)

Gdybym miała kilkoma słowami określić wygląd podłogi w naszej łazience po 2-3 dniach użytkowania to brzmiałoby to tak: “zarzygana podłoga w miejskim szalecie”. No ale z drugiej strony – główny cel został osiągnięty i nie widać na niej kurzu…

A tak na serio – gdybym miała drugi raz wybierać podłogę do łazienki to na pewno wybrałabym wzorzystą, bo nie byłoby na niej widać zacieków i lekkich zabrudzeń.

Karnisze… a raczej sposób ich wieszania

I tutaj w pełnej krasie wyszła moja chujowość… Porobiłam wymiary, poinstruowałam M. jaką długość powinny mieć karnisze i… zapomniałam, że wysokość też ma znaczenie. Dopiero po powieszeniu ich na ścianie zorientowałam się, że gotowe firanki i zasłony na ogół mają konkretną długość… I teraz wszystko leży na podłodze (a koty radośnie z tego korzystają), a ja odliczam dni do czasu aż uzbieram kasę na rolety i będę mogła zdjąć znienawidzone przeze mnie zasłony…

Mogłabym oczywiście w międzyczasie kupić firanki i zasłony szyte na wymiar, ale przy naszych kotach jednak szkoda mi na to kasy ;)

Nasze mieszkanie, nasza historia

Jeśli jesteście właśnie w trakcie urządzania mieszkania albo szukania inspiracji to z całego serca polecam Wam wpis Ilony: “Jak urządzić mieszkanie łatwe do sprzątania?”, bo znajdziecie tam mnóstwo wskazówek i inspiracji oraz przepiękne zdjęcia.

A może i Wy macie jakieś rady, którymi chcecie się podzielić?

Podobało się? Podaj dalej: