Czy zdarzyło Wam się kiedyś zgubić kartę płatniczą? Ja sama na szczęście nie znalazłam się jeszcze w takiej sytuacji (odpukać w niemalowane!), ale za to zdarzyło mi się znaleźć czyjąś kartę. Przyznam szczerze, że musiałam się wówczas chwilę zastanowić co z tym fantem zrobić…
Czy warto na własną rękę szukać właściciela znalezionej karty?
Przynajmniej raz dziennie widzę na lokalnej grupie FB ogłoszenia o znalezieniu kart płatniczych na konkretne nazwisko. Dzieje się tak m.in. dlatego, że ludzie żyją w przeświadczeniu, że dzięki temu nie dość, że zguba szybko wróci do właściciela, to jeszcze zaoszczędzi mu procesu zastrzegania karty i wyrabiania nowej. Brzmi super?
No właśnie niekoniecznie. Jako właściciel karty skąd mogłabym mieć pewność, że w międzyczasie znalazca albo ktoś inny nie spisał sobie z niej numeru, daty ważności i kodu CVC? Nawet jeśli tymczasowo zablokowałabym kartę na – na przykład – dwa tygodnie, to wciąż istniałoby ryzyko, że te dane zostaną wykorzystane później – za miesiąc, pół roku, rok… Moim zdaniem nie warto ryzykować.
Właściciel karty pilnie poszukiwany!
Według mnie warto jednak próbować dotrzeć do właściciela z zupełnie innego powodu… A mianowicie po to, aby dać mu znać, że karta została przez niego zgubiona! Ja sama dokonuję codziennie kilku transakcji, więc dość szybko odkryłabym stratę i mogłabym podjąć odpowiednie działania. Znam jednak osoby, które karty używają sporadycznie – raz na tydzień albo i raz na miesiąc… Tym samym przez wiele dni nie byłyby świadome tego, że mogą w głupi sposób stracić swoje pieniądze (urok transakcji zbliżeniowych, które nie wymagają potwierdzenia PINem…)
No dobra, ale gdzie szukać? – zapytacie. Według mnie warto dać znać na FB (zwłaszcza w lokalnych grupach) i przede wszystkim – powiadomić o tym bank. Ja zrobiłam właśnie w ten sposób – odwiedziłam pobliski oddział banku, który wydał kartę (miałam do niego 200 metrów) i poinformowałam pracownika o zaistniałej sytuacji.
Jeśli nie chce Wam się szukać oddziału banku (wszak nie macie takiego obowiązku) wystarczy zadzwonić na numer podany na karcie albo na specjalny numer alarmowy uruchomiony przez Związek Banków Polskich:
+48 828 828 828
Na chwilę obecną większość banków pozwala na zastrzeżenie karty przez osobę trzecią, więc jako znalazcy zguby jak najbardziej możecie tego dokonać bez żadnych konsekwencji (a wręcz zaliczycie dobry uczynek!).
Karta zastrzeżona i… co dalej?
Jeśli oddaliście ją do banku to problem macie z głowy i nawet nie musicie się nad tym zastanawiać. Jeśli jednak wciąż jesteście w posiadaniu czyjejś karty płatniczej to kolejnym dobrym uczynkiem będzie przecięcie jej na co najmniej cztery części (należy przeciąć zarówno pasek magnetyczny jak i chip) i… wyrzucenie.
Zniszczenie karty? Nie zgadzam się!
Może się zdarzyć i tak, że zanim zdążycie zrobić cokolwiek ze znalezioną kartą to zgłosi się do Was jej właściciel i poprosi, żebyście mu ją zwrócili bez zastrzegania i bez niszczenia. Czy powinniście się na to zgodzić?
Jakiekolwiek ryzyko jest wyłącznie po stronie właściciela karty, bo to on w pełni odpowiada za wszystkie transakcje dokonane przed zastrzeżeniem karty. Może być jednak o tyle nieprzyjemnie, że Wy zapewnicie taką osobę, że absolutnie nie używaliście karty, a okaże się, że jednak wcześniej znalazł ją ktoś inny i bez skrupułów wykorzystał okazję… Wtedy będzie ciągnął się za Wami mały smrodek – niby nieszkodliwy, a jednak zatruwający atmosferę.
A teraz powiedzcie mi – czy zdarzyło Wam się kiedyś zgubić kartę albo znaleźć kartę należącą do innej osoby? Co w takiej sytuacji zrobiliście?
Jeśli zainteresował Was dzisiejszy wpis to zapraszam Was również na „Krótką historię o (nie)bezpiecznej płatności”, w której opowiadam Wam o tym, w jaki sposób można stracić pieniądze podczas zakupów online…