Lubicie dostawać prezenty? Ja uwielbiam! Wiem jednak z własnego doświadczenia, że czasem bywa ciężko znaleźć pomysł na fajny upominek, który będzie właśnie tym, o czym marzy druga osoba.
Mój partner często miał problem z tym, co mi kupić i dlatego niemal za każdym razem pytał mnie wprost, co chciałabym dostać. Rozwiązanie proste i skuteczne, ale czasami brakowało mi tego elementu zaskoczenia towarzyszącego otwieraniu pudełka… No i w końcu wymyśliłam świetny sposób na to, aby innym ułatwić podejmowanie decyzji, a sobie nie zabierać przyjemności z oczekiwania :)
Wish list
Od ponad roku tworzę na dysku Google listę prezentów, które chciałabym dostać. Wpisuję na nią wszystko, co wpadnie mi w oko – dodaję link, wpisuję do excela cenę (bo wiadomo, że budżet bywa różny) i… cierpliwie czekam.
Zapytacie pewnie: a co z niespodzianką? Ano staram się, aby lista była na tyle długa, abym zawsze mogła zastanawiać się, co dostanę na daną okazję… No i unikam odbierania paczek od kuriera, aby nie kusiło mnie podglądanie, jaki sklep jest nadawcą :)
Przyznam szczerze, że o stworzeniu tego typu wish listy myślałam już od dawna, ale zawsze czułam się skrępowana na samą myśl, że miałabym komuś narzucać konkretne prezenty, które chciałabym dostać. W końcu jednak uznałam, że skoro ktoś ma problem z podjęciem decyzji to taka lista może być dla niego świetną wskazówką. Zwłaszcza, że pojawiają się na niej produkty w różnych cenach.
Poza tym jeśli np. w prezencie urodzinowym dostaję od kogoś pieniądze to wtedy również proszę M., żeby w ramach danego budżetu zamówił dla mnie dowolny prezent z listy. Czasem też sama z niej korzystam, kiedy mam wolną gotówkę i mogę sobie pozwolić na zakupy dla przyjemności – dzięki liście prezentów zawsze jest mi łatwo wrócić do rzeczy, które kiedyś wzbudziły moje zainteresowanie i o niczym już nie zapominam ;)