kolejne rodzinne dialogi

Kolejny rok, kolejne rodzinne dialogi!

Dacie wiarę, że od ostatnich rodzinnych dialogów minęło ponad 1,5 roku? Sama nie wiem czy nasze rozmowy stają się coraz nudniejsze, czy po prostu mam coraz gorszą pamięć i dlatego naszych spisanych rozmówek jest na blogu coraz mniej? Tak czy inaczej uwielbiam wracać do naszych rozmów sprzed lat – to zdecydowanie moja ulubiona kategoria wpisów, a zarazem cudowna pamiątka!


Za każdym razem kiedy eM zrobi coś, po czym opadają mi ręce:

– Zróbmy sobie drugie! Może będzie miało wgrane lepszy system!

Ostatnio poszłam jednak o krok dalej:

– Spójrz na Misia! Trzeci kot jest najgrzeczniejszy, może jak zrobimy sobie trzecie dziecko to też będzie najbardziej udane?


Oglądam w Internecie kwiaty doniczkowe:

– Kochanie, te kwiaty są takie piękne! Jak na nie patrzę to się tak zastanawiam: czy my musimy jeść do końca miesiąca? Może po prostu kupię roślinki?!


Kolejny dzień, kolejna runda po sklepach z kwiatami:

– Dasz wiarę, że wszystkie kwiaty, które mi się podobają okazują się być toksyczne dla kotów? Nie ma sprawiedliwości na tym świecie!
– Może podświadomie chcesz się ich po prostu pozbyć?


Kot od trzech dni rozkręcał nam prysznic (2/3 naszego stada ma taki fetysz), więc wołam do niego z salonu:

– Chodź tutaj mały psychopato!

Po czym ze swojego pokoju odzywa się dzieć:

– Już idę!


Czy eM ma szansę zostać trendsetterem?

– Mati, jak zdejmiesz te skarpetki to wyrzuć je do kosza.
– Dlaczego?
– Bo masz wydarte dziury na piętach.
– Tak ma być! To moja wizja artystyczna!

Podobało się? Podaj dalej: