sklep

Zabawa w sklep

Od jakiegoś czasu ulubioną zabawą Mateusza jest zabawa w sklep. Synuś eM rozkłada w swoim pokoju zabawki, a ja jestem klientką, która chce coś kupić. Jest tylko jeden problem…

– Poproszę dwa chleby.
– Nie ma.
– To w takim razie chcę kupić masło.
– Też nie ma.
– A mleko jest?
– Przykro mi, jutro będzie dostawa.
– To może poproszę 3 pączki?
– Mam tylko jeden.
– To niech będzie ten jeden. A co jeszcze mogę kupić?
– Nie ma nic więcej. Jutro będzie dostawa.

Problem polega na tym, że to „jutro” nigdy nie nadchodzi… Nawet ja nie pamiętam tych czasów, kiedy sklepy świeciły pustkami. Skąd więc Mateusz ma takie pomysły na sklep?

Podobało się? Podaj dalej: