Wczoraj grupa Mateusza wybrała się z wizytą do fryzjera, aby dowiedzieć się jak wygląda praca fryzjerki. Wszystko przebiegało pomyślnie, dopóki nie nadszedł czas powrotu do przedszkola… Mateusz wpadł w histerię, bo koniecznie chciał obciąć włosy. Przedszkolanki za nic nie mogły go stamtąd wyprowadzić, o uspokojeniu już nie wspominając. W ten sposób popołudniu babcia z Mateuszkiem wylądowali popołudniu u fryzjera, aby zaprowadzić ład i porządek na mojej ukochanej głowie :)
Wieczorem przy myciu głowy Mati się rozpłakał, że zniszczę mu nową fryzurę. Rano nie pozwolił w ogóle dotknąć swojej głowy, bo „będzie musiał znowu iść do flyzjela ułozić flyzulę”, a potem biegał po domu śpiewając: „Jestem piękny, jestem piękny!”. Nawet w przedszkolnej szatni nie chciał się przebrać, bo chciał od razu iść do sali pochwalić się wszystkim swoimi włoskami!
Wychodzi na to, że zmiana fryzury poprawia humor nie tylko kobietom :)