Jak minął nam kwiecień? Domowo. W dalszym ciągu pracowaliśmy i uczyliśmy się zdalnie, więc z domu zdarzało nam się wychodzić bardzo rzadko – raz w tygodniu na większe zakupy i to właściwie tyle… Aaaa, no i na wycieczki do paczkomatu, ale to dopiero w drugiej połowie miesiąca, bo wcześniej nawet tego staraliśmy się unikać…
Kwiecień we wspomnieniach
W sumie to mogłabym napisać, że kwiecień upłynął nam pod znakiem paczek. Ostatnio każdą wolną chwilę poświęcałam (i dalej poświęcam) na zakupy online do mieszkania, a i tak moja wishlista zdaje się nie mieć końca…
Kwiecień to też czas, kiedy zaczęłam spędzać więcej czasu w kuchni. Nawet nie jestem w stanie zliczyć ile przez ten miesiąc upiekłam chlebów, ciast, muffinek… Zaczęłam nawet robić obiady (kto by się tego po mnie spodziewał, co nie?)!
Nie mogłabym też nie wspomnieć o wygranej w firmowym turnieju integracyjnym w Mario Kart Tour :) Co roku w pracy organizowałam jakieś wyjście integracyjne w okolicy świąt wielkanocnych, a że tym razem uniemożliwił nam to koronawirus to trzeba było wyjść poza schemat i pomyśleć nad inną formą spędzenia razem czasu, zwłaszcza, że większości osób nie widziałam od połowy marca.
Ahhh, no i jeszcze w kwietniu był Share Week!
Kwiecień w obiektywie
Niby drobiazgi, a cieszą…
Bodajże 4 lata temu wróciłam do noszenia na co dzień okularów… A potem wprowadzili obowiązek zakrywania nosa i ust, dwa razy wyszłam z domu i przerzuciłam się na soczewki kontaktowe… Najlepsza decyzja ever – koniec z zaparowanymi okularami!
Nasze stado :)
Kwiecień na Netflixie
W kwietniu pochłonęło mnie kilka nowych seriali… Część z nich pewnie wszyscy już widzieli (bo ja w oglądaniu jestem hen hen w tyle), ale i tak na dniach zamierzam opublikować wpis z serialami, które zrobiły na mnie największe wrażenie. Jak myślicie, jakie są moje typy poza „Jane the Virgin”? ;)
Kwiecień na YouTubie
O tym, czego słuchałam w kwietniu napiszę tylko tyle: Quebonafide <3
A Wam jak minął kwiecień?