Do świąt gotowi

Do świąt gotowi… 3… 2… 1…

Świąteczne zakupy zrobione (chociaż po wczorajszej wizycie w hipermarkecie przez kilka najbliższych tygodni będą mi się śniły koszmary – czemu nikt mnie nie uprzedził, że zakupy w sobotnie popołudnie to BARDZO ZŁY pomysł?!) i o dziwo kupiłam wszystko, co chciałam. Co prawda seler pomyliłam z kalarepą, ale luuuuzik. Przez najbliższe dwa dni teoretycznie mogę już nie wychodzić z domu (bo w praktyce to jutro idę do pracy), więc nie jest źle.

Prezenty kupione i nawet zapakowane (zrobiłabym zdjęcia, ale uwierzcie mi, że paczuszki wyglądają żałośnie – pakowanie prezentów w ozdobny papier, delikatnie mówiąc, nie jest moją mocną stroną, a na widok kokardek, które popełniłam, Perfekcyjna Pani Domu tylko załamałaby ręce).

Choinka ubrana (po jednej bombce została tylko kupka szkła, ale ciiii)

Biurko odgruzowane (poniżej zdjęcie w wersji przed sprzątaniem – pewnie stałoby tak dalej, ale w pewnym momencie zaczęło tam brakować miejsca na monitor).

biurko

Plany na jutro? Wybieranie zdjęcia, który zwycięży w konkursie „Świąteczne przygotowania”. To na pewno bardziej klimatyczne niż szorowanie na kolanach podłogi albo pucowanie okien (zwłaszcza, że coś tam jeszcze przez nie widać) :)

Uprzedzam tylko, że wyniki mogą pojawić się jutro dopiero koło godz. 23, bo dałam pozostałym jurorom czas na własne przygotowania do świąt :) Zresztą ja sama za pisanie notki wezmę się dopiero po powrocie z pracy (czyli przed 22).

Podobało się? Podaj dalej: