Od lat publikuję na blogu dialogi z dzieciem, ale ostatnimi czasy eM przechodzi samego siebie. Zwłaszcza odrabianie z nim lekcji jest mega inspirujące (w ciągu tygodnia dostarczyło mi to tyle materiałów na bloga radości, że jestem skłonna prosić jego nauczycielkę, aby zadawała dzieciom jeszcze więcej), chociaż… często czuję się potem niczym ta świeża wołowina, o której przeczytacie na samym końcu :D
Przygotowania do sprawdzianu:
– Jak po angielsku są „drzwi”?
– Nie uczyliśmy się tego.
– Jak to nie? Przecież w książce widzę twoje pismo.
– Nie wiem! Pani tylko napisała to na tablicy, a my mieliśmy przepisać.
– Dziecko… To właśnie nazywa się nauka!
Posegreguj rzeczowniki i podziel je na rzeczy, ludzi, rośliny i zwierzęta:
– Mamo, a w tym zadaniu laska to rzecz czy osoba?
– O co ci chodzi?
– No wiesz… Laska, którą podpiera się dziadek, czy laska – dziewczyna?
Języki obce to podstawa:
– Wiesz co? My teraz uczymy się w szkole angielskiego, ale kiedyś ludzie uczyli się łaciny!
– Wiem.
– Mamo, a ta łacina to trudna była?
– Nie wiem. Za moich czasów dzieci uczyły się angielskiego albo niemieckiego.
– Babciu, ale w Twojej młodości to już na pewno wszyscy mówili po łacinie prawda?
– Nie, no co Ty.
– No jak to?! Były mamuty, a łaciny nie znasz?
Na dobranoc poczytam eM wpis u „Matka jest tylko jedna”…
– No pięknie, mamo! Jak nie zdam do trzeciej klasy to możesz być z siebie dumna.
– Co się stało?
– W tym przykładzie z datami napisałaś 13 sierpnia. Nie ma miesiąca „sierpnia”! Jest tylko „sierpień”!
Rozwiązanie zagadki:
– Wiesz czemu Madzia napisała test na szóstkę?
– Bo pilnie się do niego przygotowywała?
– Nie! Jest dziewczynką, a dziewczynki…
– Nie mają szalonych pomysłów i uważają na lekcjach? [taka aluzja do ostatnich problemów z zachowaniem u eM]
– Nie! W telewizji nie ma tylu fajnych bajek dla dziewczyn i one po prostu nie mają co robić w domu, więc się uczą!
Podsumowanie:
– Oj, Mati… Odrabianie z tobą lekcji to pot, krew i łzy…
– Tylko nie krew i łzy!
– A pot może być?
– Tak.
– A powiedz mi – co to znaczy pocić się?
– Być jak świeża wołowina.