pogawędki z trollem

Czasem bywam bezwzględnym trollem, czyli…

Zapraszam Was na kolejne pogawędki z młodym gniewnym i jego zwariowaną mamuśką w rolach głównych :)

Prawie robi różnicę:

– Mateusz! Siadaj i rób lekcje!
– Ok, ale powiedz mi co mam napisać.
– Dziecko, masz 10 lat i sam coś wymyśl.
– Mam 9 lat!
– 9 lat i 7 miesięcy, czyli prawie 10.
– Za prawie to sobie nie kupisz nawet kakao! Mam 9 lat i kropka!
– Niech ci będzie. Ale jak za 8 lat powiesz mi, że chcesz iść na imprezę z kolegami, bo jesteś już prawie dorosły to powiem ci to samo – za prawie nie kupisz nawet kakao. Zaraz to nagram, zapiszę i podpiszę własną krwią, żeby ci w razie czego przypomnieć o twoich słowach.


Kiedy dziecko doprowadza cię do kresu wytrzymałości, a ktoś pyta co u ciebie:

– Wiesz… Młody doprowadza mnie do szału. Mam ochotę go najpierw zamordować, a potem jego krwią pomalować sobie paznokcie.


Kołysanka dla braciszka:

– Mamo, pamiętaj dać mi do szkoły zepsutą płytę.
– Hmmm…. Zepsutej nie mam, ale dam ci jakoś niepotrzebną… O, na przykład taką z kołysankami dla maluchów.
– Nie! Ta się może przydać dla mojego brata jak się już pojawi!


Czasem bywam bezwzględnym trollem:

– Mamo, kupimy zmywarkę? Proszę!
– Ale po co? Przecież mamy dwie w domu.
– Jak to?
– No tak. Twoją prawą i lewą rękę.


U lekarza:

– Pani ma 26 lat, tak?
– Eeee, a nie 27?
– Coś się nie zgadza?
– No właśnie liczę…
– Pani ma urodziny w lipcu…
– A to tak. Na nekrologu też by było 26, racja! 27 będzie w lipcu.
– …

Podobało się? Podaj dalej: