droga

Weekendowo

Witam Was i na wstępie zapewniam, że jeszcze żyję. Ledwo, ledwo, ale jednak żyję. Chociaż ostatni tydzień miał raczej zły wpływ na psychikę moją i Mateusza.

Młody wieczorami ma problemy z zaśnięciem. Budzi się rano po 5, w dzień nie śpi i wieczorem zasypia zmęczony płaczem około 21:30. A zawsze wstawał o 6, spał na leżakowaniu i kładł się spać bez problemu o 19:30. Zastanawiam się czy tak nie działa na niego mój powrót na studia?

Ja w czwartek wieczorem po powrocie ze studiów przez godzinę siedziałam w łazience zalewając się łzami, bo „nic nie jest takie, jak być powinno”. A w piątek za nic nie mogłam się rano dobudzić. Jeśli tak mają wyglądać najbliższe tygodnie, to w końcu wyląduję w szpitalu psychiatrycznym…


Na koniec coś pozytywnego:

– Mamo, nie idź tą drogą!
– A czemu?
– Bo tam chodzą ludzie.
– A ja kim jestem?
– Ty nie jesteś ludź. Ty jesteś mama.

Podobało się? Podaj dalej: