Zbliżają się święta i pora pomyśleć o prezencie dla mojego smyka. W tym roku postanowiłam szybciej coś kupić, aby uniknąć nerwowej bieganiny po sklepach i tłumu ludzi przepychających się przy półkach z zabawkami…
Młody zażyczył sobie odkurzacz i kolejkę. Ja sama myślałam wcześniej o takiej mini-perkusji, ale zostałam uświadomiona, że mogłabym tego nie przeżyć (ewentualnie bym ogłuchła) :) Tak więc od kilku dni rozglądam się w poszukiwaniu drewnianej kolejki w rozsądnej cenie i nic (z odkurzaczami nie ma żadnego problemu). W sklepach pełno jest pociągów na baterie, wydających rozmaite odgłosy i na dodatek mających różne efekty specjalne. Nawet nie są drogie, ale co z tego, skoro Mateusz by je zepsuł w ciągu kilku dni? Dlatego uparłam się na zwykłe, solidne drewno bez żadnych bajerów. Jednak tu problemem jest cena – ciężko znaleźć coś poniżej 100 złotych, a ja mam ograniczone fundusze… W dziecko trzeba inwestować, owszem, ale uważam, że kupno drogich zabawek to lekka przesada (chyba, że kogoś naprawdę na to stać). Jutro ruszam więc na dalszy rajd po sklepach… I mam nadzieję, że uda mi się znaleźć coś do świąt, bo inaczej Mateusz obrazi się na „Świętego Mikołaja” :)