Dzisiejsza rozmowa z Mateuszem (wstałam rano, żeby jechać na wf, a młody nie chciał mnie nigdzie puścić):
– Mateusz, puść mnie. Muszę jechać na ten wf.
– Nie puśćę! Zostań ze mną!
– Mamusia musi iść ćwiczyć.
– Fejony* nie ćwiczą. Fejony* siedzą w domu.
– To ja jestem ofermą?! (fejon=oferma)
– Tylko panie mogą ćwiczyć.
– Czyli jestem mężczyzną?
– Nie. Jesteś mamą.
I bądź tu mądra :P Sama już nie wiem kim/czym jestem :)
A co do wfu – nie pojechałam… Z czystego lenistwa :)