kaszel

Mateusz znowu chory :(

W ciągu listopada Mateusz był chory przez 3 tygodnie. Pochodził do przedszkola tydzień na początku grudnia i na Mikołajki znowu się rozchorował. Zwykły katar i kaszel – pomyślałam, że nie ma sensu iść z nim do lekarza skoro nawet nie ma temperatury. Minął tydzień a z małym jest gorzej. Katar co prawda ustępuje, ale kaszel… Zaczyna się na wieczór. Mniej więcej pół godziny po zaśnięciu Mateusz zaczyna kaszleć. Krztusi się, wymiotuje. Nad ranem powtórka z rozrywki. Obok łóżka dyżuruje wiaderko, aby w razie potrzeby nie musieć biec z młodym do toalety, bo wymiotuje przez sen. Tak więc cały czas pilnuję, aby leżał na boczku. Wczoraj wyszłam na chwilę do łazienki i to wystarczyło, abym po powrocie zastała go leżącego na boku w wymiocinach. Kiedy więc o 3 nad ranem obudził mnie jego kaszel – nie położyłam się ani na moment i przez cały czas nad nim czuwałam. Dzisiaj już 2 razy przenosiłam go z łóżka do łóżka, żeby móc zmienić pościel…

choroba

Na dodatek od kilku tygodni Mateusz nie chce jeść. Rano butelka mleka, kolejna wieczorem. I to wszystko. Zawsze miał trochę ciemniejszą karnację, a teraz jest blady jak ściana…

Dodam, że rano byliśmy w przychodni. Lekarka stwierdziła, że takie objawy są normalne przy katarze i kaszlu… W czwartek kazała przyjść na kontrolę. A mi to wszystko nie daje spokoju i boję się zasnąć. Jeśli już się chwilę zdrzemnę, to budzi mnie najmniejszy szelest… Masakra… :(

Podobało się? Podaj dalej: