młody gniewny

Młody gniewny :P

Ostatni tydzień to jakaś masakra. Mateusz pokazuje swoje diabelskie różki i czasem mam ochotę po prostu wyjść z domu i nie wracać.

Od tygodnia są u nas ferie zimowe i wstępnie Mały miał chodzić przez ten czas do przedszkola, żeby pobyć z dziećmi (wszak przed feriami chorował). Ale nic z tego nie wyszło, bo rano Mateusz wpadał w taką histerię, że brak słów. Musiałam na siłę go ubierać i wyjącego ciągnąć do autobusu. A że i mi samej nie uśmiechało się codzienne wstawanie przed 6 rano i walczenie z młodym-gniewnym to po dwóch dniach sobie odpuściłam.

W ciągu dnia Mati też jest bardzo, ale to bardzo nieznośny. Krzyczy, tupie, rzuca zabawkami i neguje wszystko, co powiem. Koszmar. Do tego ciągle powtarza, że „jestem wstrętną babą” i mówi „zobaczysz, jeszcze trochę wyprowadzę się na drugi koniec miasta, specjalnie po to, żebyś nie mogła mnie odwiedzać„. Chyba nikogo nie zdziwi fakt, że chwilami na prawdę mam ochotę wysłać go hen, hen daleko. Wczoraj było trochę lepiej, ale to dlatego, że bolał go brzuszek. Gdy tylko ból przeszedł, Synuś eM znowu zaczął się awanturować o byle co.

gniew

Poza tym Mateusz zawsze chodził spać o 20, a ostatnio biega po domu do 22 i na koniec zasypia w moim łóżku przed telewizorem. Ja sama jestem tak zmęczona, że ledwo mam siłę przenieść go potem do jego łóżeczka. Zresztą sama nie wiem po co to robię, skoro około 1 w nocy Mateusz i tak budzi się z płaczem i przychodzi znowu do mnie spać… I tak co noc!

Na każde jego „NIE LUBIĘ CIĘ!!!” (od którego można ogłuchnąć), odpowiadam „a ja ciebie i tak kocham”, ale powoli zaczyna mi już wszystko obojętnieć. Moje zapasy cierpliwości powoli się kończą, a każdego ranka dochodzę do wniosku, że chyba nie dam rady wstać dzisiaj z łóżka. Ale w końcu i tak się podnoszę, bo pomimo tych wszystkich złych chwil zdarzają się Synusiowi eM przebłyski dobrego humoru i wspaniałomyślnie obdarowuje mnie wówczas słodkim buziakiem albo wielkim przytulasem :)

Podobało się? Podaj dalej: