Mama Ka dzisiaj była wyjątkowo marudna. Zapewne w znacznym stopniu przyczynił się do tego śnieg zalegający za oknem. Tak więc zgnębiona kobieta usiadła sobie w kąciku w kuchni i zaczęła ubolewać nad brakiem wiosny:
„Ja już nie chcę zimy! Ja już nie chcę śniegu! Jeszcze niedawno było tak ładnie na dworzu, a teraz co?! Wolałabym znowu chodzić w adidasach, a nie w tych butach zimowych! No i mam już dość noszenia kurtki zimowej! Chcę wiosny! Chcę wychodzić na dwór bez czapki! Bez rękawiczek! I bez tego głupiego stanika!”
Minęło kilka chwil, po czym Mamę Ka oświeciło:
„Czy ja powiedziałam „bez stanika”…?! Miało być „bez szalika”…”
No to już wiecie po kim Synuś eM odziedziczył swój wyjątkowy dar mówienia :)