reklamówka

Eko czy nie eko?

Ostatnio znowu czytałam gdzieś o buncie klientów dotyczącym braku darmowych reklamówek w sklepach. Zresztą co jakiś czas sama słyszę narzekania klientów stojących w kolejce do kasy. Temat płatnych toreb biodegradowalnych jest wbrew pozorom dość interesujący, więc pomyślałam, że może zaciekawi Was fragment mojej pracy zaliczeniowej z CSR-u. Muszę przyznać, że materiały, do których dotarłam baaardzo mnie wówczas zaskoczyły…

Jeszcze kilka lat temu w każdym sklepie można było bez problemu dostać foliową reklamówkę na zakupy. W większości przypadków nie trzeba było za nią dodatkowo płacić. Nie tak dawno zrobiło się jednak głośno o wycofywaniu ze sklepów darmowych foliówek, co wiązało się z ich sprzedażą (po kilka – kilkadziesiąt groszy za sztukę). Jako że sklepy przykładają coraz większą uwagę do bycia „eko”, zwykłe reklamówki zostały przez nie zastąpione biodegradowalnymi. Tylko czy aby na pewno zrobiono to wyłącznie w trosce o środowisko naturalne?

Francuska Agencja Środowiska i Energii ADEME uznała, że torby biodegradowalne wbrew pozorom wcale nie są bardziej ekologiczne od tych, które wyprodukowano z tworzyw sztucznych. Z wyników badań wynika, że szkodliwość toreb z tworzyw sztucznych ma mniejszy wpływ na środowisko niż w przypadku toreb biodegradowalnych. Może i ich rozkład zajmuje więcej czasu, ale mimo wszystko jest on procesem o wiele mniej skomplikowanym. Dzieje się tak, gdyż większość toreb biodegradowalnych rozkłada się wyłącznie w specjalnych warunkach (np. w kompostowniach).

Oba rodzaje toreb powstają z tych samych tworzyw sztucznych, jednak w przypadku reklamówek biodegradowalnych do plastiku dodawane są specjalne chemikalia, których zadaniem jest przyśpieszenie rozkładu plastiku. Efektem jest jego rozpad na małe kawałki pod wpływem działania powietrza lub światła, przy czym powstałe kawałki w dalszym ciągu zalegają w miejscu rozkładu, a więc zaśmiecają ziemię. Jeśli zamiast chemikaliów do produkcji torby biodegradowalnej doda się skrobię – wówczas rozkład takiej reklamówki trwa tylko kilka tygodni, ale główny składnik – polimer – i tak przez ten czas nie ulega rozkładowi. Pozostaje on w środowisku w formie pyłu osadzającego się na powierzchni roślin czy też wód, co również nie jest zbyt ekologicznym rozwiązaniem.

torby

Co z torbami z innych (trwałych) materiałów – czy one także nie są ekologiczne? No właśnie – ich produkcja powoduje zwiększenie emisji gazów oraz ścieków w porównaniu z emisją powstałą przy produkcji najzwyklejszych jednorazówek. Poza tym pochłania ona więcej energii (również przy recyklingu!), co także nie jest obojętne dla środowiska naturalnego.

Wynika z tego, że te „straszne foliówki” tak naprawdę nie są aż takie złe. Bardzo łatwo jest poddać je recyklingowi, ponieważ nie jest to ani zbyt praco – i kapitałochłonne, ani nie wpływa na emisję szkodliwych gazów. Udowodniono też, że jedną plastikową reklamówkę można przerabiać nawet do 7 razy, co jest naprawdę dobrym wynikiem. Żeby nie było tak kolorowo – zwykła reklamówka jest dla nas przyjazna pod warunkiem, że świadomie i odpowiedzialnie segregujemy śmieci. W przeciwnym wypadku zaszczyci nas ona swoją obecnością aż przez kilkaset lat…

W tym momencie rozważań nasuwa się pytanie – czemu sklepy uparły się na sprzedaż „ekologicznych” reklamówek, skoro równie dobrze w dalszym ciągu mogłyby sprzedawać torby zwykłe, a co za tym idzie – również tańsze?

Najważniejszy jest wymiar finansowy – koszt jednej reklamówki to dla sklepu około 3 groszy (w przypadku toreb importowanych może to być trochę wyższa kwota), zaś torby materiałowej – około 2 zł. Marża sklepu wynosi tutaj co najmniej kilkaset procent (chociaż sieci uparcie twierdzą, że torby sprzedają bez zysku), więc jak łatwo obliczyć sieć sklepów może zarobić naprawdę dużo na czymś, co do tej pory było gratisem przy zakupach. Poza tym torby biodegradowalne cechują się o wiele słabszą trwałością (teoretycznie klienci zapewniani są, że takie torby są trwalsze, ale z własnego doświadczenia wiem, że jest inaczej), a co za tym idzie – można sprzedać ich większą ilość. W dodatku klienci są mimo wszystko skłonni zapłacić więcej za coś, co reklamowane jest jako „produkt eko” (raz, że to prestiż, a dwa – moda).

Tak więc:

większa ilość x większa cena = większy zysk dla sklepu.

Co więcej przez pryzmat postrzegania sklepu jako „przyjaznego środowisku” zyskuje on w ten sposób kilka punktów w oczach obecnych oraz potencjalnych klientów. Ma to wpływ na jego markę, renomę a także na świadomość wśród konsumentów.

Uprzedzając Wasze pytania – na co dzień korzystam z toreb wykonanych z materiału. Po pierwsze – taniej wychodzi korzystanie z jednej takiej torby w ciągu kilku lat niż codzienne kupowanie foliówek czy też toreb biodegradowalnych. Po drugie – torba z materiału na głowę bije wszystkie inne pod względem wytrzymałości, a to jest dla mnie najważniejsze. W tym wypadku ekologii samej w sobie zupełnie nie biorę pod uwagę (chociaż zauważyłam, że dzięki „foliowej rewolucji” o wiele łatwiej jest kupić fajną torbę z materiału). Ale i tak najczęściej zakupy noszę w mojej torebce ;)

eko

Podobało się? Podaj dalej: