impreza

O tym jak Mama Ka wybrała się na imprezę

W sobotę szłam z koleżanką na imprezę na miasto. Synuś eM był w to wtajemniczony i od rana pracował nade mną jako doradca ds. wizerunku :) Najpierw wybrał który zestaw ubrań mam na siebie założyć, a potem dobrał odpowiedni kolor lakieru do paznokci i pasującą biżuterię (no przecież nie mogłabym wyjść z domu bez pierścionka przypominającego mi o Synusiu eM!).

Wieczorem zanim wyszłam z domu musiałam przejść kontrolę – Mateusz obejrzał mnie ze wszystkich stron, dokładnie obwąchał (chciał sprawdzić czy wybrałam odpowiednią wodę toaletową)… I na koniec szepnął mi do ucha:

– Mamusiu, jak jakiś chłopak będzie chciał z Tobą zatańczyć to się zgódź!

Podobało się? Podaj dalej: