Jakiś czas temu kupiłam Synusiowi eM zabawkę – jajko, które wkłada się do wody, a po 48 h wykluwa się z niego dinozaur. Mateusz zafascynowany godzinami wpatrywał się w jajko i obserwował proces pękania skorupki.
O zabawce może bym nie wspomniała na blogu, gdyby nie pewien absurd…
Otóż Synuś eM każdemu chwalił się swoim jajkiem, a część osób była przekonana, że… czekamy na wyklucie prawdziwego (żywego!!!) dinozaura! I o ile w przypadku pierwszej osoby mnie to śmieszyło, to przy każdej kolejnej rzedła mi mina… Zaczynam poważnie wątpić w poziom polskiej edukacji…
Przy okazji wspomnę, że jakiś czas temu Zaradna Mama zaprosiła mnie do blogowej zabawy :)
Zabawa polega na napisaniu o sobie 7 rzeczy i nominowaniu kolejnych blogerów do wzięcia w niej udziału.
Muszę przyznać, że ciężko mi Was czymś zaskoczyć :) W końcu piszę już ponad 3 lata i na prawdę sporo o mnie wiecie, ale niech będzie…
1. Kiedy byłam w wieku Synusia eM to wierzyłam, że kotlety schabowe rosną na drzewach :)
2. Jako dziecko nie lubiłam wakacji… Wolałam chodzić do szkoły, a podręczniki miałam zawsze przeczytane od deski do deski już w… sierpniu :)
3. Przez pierwsze 13 lat życia wielokrotnie lądowałam w gipsie… Najdziwniejsze jest to, że zawsze z prawą ręką, prawą nogą albo… małym placem prawej ręki (pierwszym z prawej strony!)
4. Nie wybiorę się na kurs prawa jazdy, bo uważam, że jestem zbyt ostrożna i nie umiałabym wpasować się w ruch drogowy bez stwarzania zagrożenia :P
5. Przez 3 lata nauki w liceum (klasa matematyczno-informatyczna!) nie dorobiłam się ani jednego zeszytu od matematyki, a co więcej – na każdej lekcji siadałam w ostatniej ławce i namiętnie czytałam książki zupełnie nie związane z tym przedmiotem. Mimo wszystko skończyłam szkołę z oceną dostateczną na świadectwie :)
6. Marzę o karierze politycznej, ale jednocześnie uważam, że jestem zbyt uczciwa na to, aby tam do czegoś dojść…
7. Dopiero w zeszłym roku nauczyłam się obsługiwać pralkę :)
Do zabawy zapraszam… wszystkich chętnych (wiem, wiem… leń ze mnie… ale na prawdę nie mam pojęcia, kto już się w to bawił, a kto nie).