mleko

Picie mleka to… patologia?

Człowiek jest praktycznie jedynym dorosłym ssakiem, który ma w swoim jadłospisie mleko.

„Mleko jest matczyną wydzieliną okresu laktacyjnego, krótkoterminowym środkiem odżywczym dla noworodków. Niczym mniej, ani więcej. Mleko ludzkie jest dla niemowląt, mleko psie dla szczeniąt, mleko krowie dla cieląt, mleko kocie dla kociąt itd. Jest to sposób odżywiania wyraźnie przewidziany przez naturę. Kierujmy się tylko własnym rozsądkiem w tej kwestii. Nie każdy rodzaj mleka jest taki sam. Mleko każdego gatunku ssaka jest wyjątkowe i jest specjalnie dostosowane do wymagań tego zwierzęcia” *

Z drugiej strony… Gdyby kierować się takim tokiem myślenia to w ogóle nie powinniśmy jeść wielu innych produktów…

mleko

U dorosłych z powodu spożywania zbyt dużych ilości mleka mogą wystąpić wzdęcia, bóle brzucha czy biegunka. Powodem jest brak możliwości trawienia cukru mlekowego – laktozy. Za rozkład laktozy odpowiedzialny jest enzym jelitowy laktaza. Laktaza bardzo przydatna w najmłodszych okresach naszego życia, z wchodzeniem w dorosłość i zmianą zwyczajów żywieniowych, ma coraz mniej szans na spotkanie z mlekiem. Dlatego u większości ludzi jej produkcja ulega stopniowemu wstrzymaniu razem z wychodzeniem z okresu dziecięcego. Jednocześnie zawierające laktozę produkty zaczynają być dla nich niestrawne.

Lekarze z międzynarodowej organizacji LMO twierdzą, że 80% ludzkości nie trawi mleka. W Polsce, gdzie tradycja picia mleka jest długa, problemy z przyswajaniem cukru mlecznego, zwanego laktozą, ma połowa obywateli.

Ludzie są przekonani, że mleko jest najlepszym źródłem wapnia. Tymczasem, mało które mleko kupione w sklepie w ogóle ma go w swoim składzie! To niestety największy minus, ale w dobie mlekomatów zawsze można postawić na mleko prosto od krowy, które wapń posiada :)

krowa

Pojawia się oczywiste pytanie: ”Gdzie zatem można znaleźć potrzebny nam wapń?”. Odpowiedź brzmi: „Dokładnie tam, gdzie znajdują go krowy, w zielonych roślinach, które rosną w ziemi, głównie w warzywach liściastych”. Ostatecznie słonie i nosorożce rozwijają swoje olbrzymie kości po okresie karmienia piersią, jedząc zielone rośliny liściaste – tak samo zresztą jak konie.*

Mleko piłam, piję i będę pić tak długo, jak nie będzie wywoływało u mnie żadnych niepożądanych objawów. To samo tyczy się Synusia eM – skoro mleko mu nie szkodzi to nie widzę powodu, aby wyłączyć je z jego diety.

Gdybyśmy mieli jeść tylko to, co jest dla nas w 100% zdrowe to obawiam się, że nie pociągnęlibyśmy długo… Prawie we wszystkim są pestycydy, konserwanty, hormony i środki chemiczne. Nie używajmy kosmetyków, bo w składzie często mają substancje niebezpieczne dla zdrowia. Nie szczepmy dzieci, bo szczepionki mogą im zaszkodzić. Nie bierzmy żadnych lekarstw, bo prawie wszystkie wywołują jakieś skutki uboczne i a nuż trafi właśnie na nas. Nie wychodźmy na słońce, bo dostaniemy raka skóry. Nie siedźmy przed komputerami, bo stracimy wzrok (a sio sprzed monitora!)…

mleko

A może po prostu wyluzujmy i kierujmy się tym, co podpowiada nam nasz rozum i organizm? Jeśli coś nam ewidentnie szkodzi to w porządku, unikajmy tego. Ale jeśli wszystko jest ok, to po co mamy utrudniać sobie życie? Prędzej czy później i tak na coś umrzemy ;)

Aż chce się zacytować moich klientów: „Pani, co z tego, że ja będę gotował zdrowo [na parze], jak składniki posiłków będą nie zdrowe, bo na ekologiczne nie mam pieniędzy?Unikanie chorób ma sens, ale trzeba być konsekwentnym. Bo co z tego, że zapnę pasy w samochodzie skoro jadę na czołowe zderzenie z ciężarówką?


* dr med. M. Krodjian – „Mleczny list” – MIMO WSZYSTKO POLECAM PRZECZYTAĆ!

Podobało się? Podaj dalej: