motoarena

Toruńska Motoarena, czyli majówki ciąg dalszy

Wczoraj pisałam o Starówce i ruinach zamku, a dziś przedstawiam miejsce, w którym spędziliśmy drugi dzień naszej majówki…

motoarena

Żużel to zdecydowanie ulubiona dyscyplina sportowa mieszkańców Torunia :) Chociaż wstyd przyznać, ale ja sama na meczu byłam bodajże raz i to… jakieś 15 lat temu :P Oczywiście Motoarena jeszcze wtedy nie istniała, a że wypadało w końcu bliżej zapoznać się z tak kultowym toruńskim obiektem, to wraz z Synusiem eM skorzystałam z okazji i wybrałam się na 10-lecie Toruńskiej Szkoły Wyższej organizowane właśnie na Motoarenie.

motoarena

Dzieć miał okazję kibicować juniorom, którzy to brali udział w minizawodach i prezentowali swoje umiejętności. Jako, że nie obyło się bez małego wypadku (na szczęście niegroźnego!) – mieliśmy prawdziwą namiastkę tego, co dzieje się podczas meczów Unibaxu :) Tak się wczuliśmy, że w najbliższym czasie na pewno wybierzemy się na prawdziwe zawody, a co tam!

motoarena

Ale to jeszcze nie wszystko – mieliśmy również okazję zwiedzić park maszyn! Mateusz mógł więc usiąść na prawdziwym motorze, dowiedzieć się jak on działa i dosłownie zajrzeć w każdy kąt zaplecza. Na koniec uznał, że unoszący się w powietrzu specyficzny zapach żużla (smary, oleje i inne takie) jest tym, co lubi najbardziej, ale… żużlowcem zostać nie chce :)

motoarena

Bonusem było spotkanie w parku maszyn Adriana Miedzińskiego, który nie odmówił nam ani autografu, ani wspólnego zdjęcia – dziękujemy i życzymy dalszych sukcesów na torze! :)

adrian miedziński

Jednak nie samym żużlem człowiek żyje, a więc na koniec dzieć korzystał również z innych atrakcji – były dmuchańce, spotkanie z psami policyjnymi i zwiedzanie wozów strażackich (swoją drogą Synuś eM tyle razy już w nich buszował, że nie zdziwi mnie jak w końcu zostanie strażakiem).

motoarena

I chociaż znowu spędziliśmy cały dzień poza domem, a ja jestem wykończona – wciąż czuję niedosyt wrażeń i emocji :)

Podobało się? Podaj dalej: