Pomysł na ten wpis chodził za mną już od kilku miesięcy, ale zawsze ostatecznie się rozmyślałam. No ale skoro pojawiły się sugestie z Waszej strony, aby napisać kilka anegdot z życia konsultanta… Przecież nie mogłam Wam odmówić!
Godność?
– Na jaki adres mogę wysłać do pani zaproszenie?
– [xxx]
– A pani godność?
– Yyyy, nie mam.
Randka:
– Mam dla pana wejściówki na spotkanie…
– A umówi się pani ze mną?
– Nieee… Wie pan, ja dzwonię z Torunia i do Białegostoku mi daleko.
– Bym panią zaprosił na kolację… Ale do restauracji, bo ja gotować nie umiem…
– No właśnie! Jak pan przyjmie zaproszenie i nauczy się gotować, to wtedy wrócimy do tematu.
Maminsynek:
– Proszę mi powiedzieć, czy możemy liczyć na obecność pana Tadeusza na spotkaniu?
– Wie pani co… Syn prosił, żebym przekazała pani, że nie przyjdzie… Bo on to wiedział już podczas poprzedniej rozmowy, ale się wstydził pani to powiedzieć.
– Przepraszam, a czy syn jest w ogóle osobą pełnoletnią?
– No tak. Czterdzieści lat ma.
Mój hit! – chociaż to akurat rozmowa koleżanki z pracy:
– Pani chce mnie naciągnąć!
– Proszę pana, naciągnąć to ja mogę sobie rajstopy, panu chciałam zaproponować korzystną ofertę abonamentową!
Mąż:
– Proszę pana, dopóki nie poda mi pan kodu abonenckiego to nie jestem w stanie panu pomóc.
– Nie jestem w stanie, nie jestem w stanie. Jak mąż panią do łóżka ciągnie to pani też mówi: „Nie jestem w stanie”?!
Zmarnowana szansa:
– Mam dla pana wejściówki na spotkanie…
– Przepraszam…
– Tak?
– Bo wie pani… ja teraz jestem sam na sam z kobietą…
– Taaak?
– I boję się, że jak będziemy kontynuować rozmowę to stracę szansę na swój pierwszy raz.