Kiedy urodziłam eM o dzieciach nie wiedziałam nic. Ba, w szpitalu okazało się nawet, że nie mam zielonego pojęcia jak zmienić młodemu pieluchę… Z perspektywy czasu widzę, że byłam kiepską mamą noworodka, bo bezmyślnie wykonywałam to, co narzucali mi inni… Dopajanie kilkutygodniowego niemowlaka wodą z glukozą (bo chce mu się pić) czy ubieranie mu dwóch warstw ubranek i czapeczki przy upałach powyżej 30 stopni (bo mu zimno) to dwa z moich grzechów głównych. Na swoje usprawiedliwienie dodam, że to były błędy, które popełnia chyba każda młoda mama, która zdaje się na wiedzę innych…
Z czasem przybywało nie takich całkiem dobrych rad, a ja dowiedziałam się, że jestem wyrodną matką, bo:
Jestem skąpa i oszczędzam na dziecku nie słodząc mu herbaty.
Wiecie – cukier drogi, a ja jestem matką samotnie wychowującą dziecko… Na czymś więc musiałam oszczędzać, co nie? A pomyślcie jeszcze ile bym wydała na dentystę, gdybym nie oszczędzała w ten sposób na dziecku!
Zabieram 8-letnie dziecko na plac zabaw, zamiast pozwolić mu być mężczyzną.
Wstyd! Jak można robić z ośmiolatka dzieciaka?! W tym wieku bardziej stosowne byłoby, żeby siedział pod trzepakiem z puszką piwa w ręku i z papierosem w zębach. A tymczasem matka pozwala mu budować zamki z piasku pffff…
Zaniedbuję dziecko i wieczorami nie sprawdzam czy oddycha.
Zamiast czuwać przy dziecku śmiem spędzać wieczory przy komputerze i przeglądać instagrama albo facebooka. Przecież taki zdrowy kilkulatek (przypominam, że nie jestem już mamą niemowlaka) w każdej chwili może się w nocy zakrztusić albo po prostu przestać oddychać!
Molestuję seksualnie syna myjąc go bez gąbki albo myjki.
I się wydało! Przez lata molestowałam własnego syna, bo pomagałam mu w kąpieli, podczas gdy on nie uznawał gąbek. Myślicie, że dostanę za to wyrok w zawieszeniu czy raczej dożywocie?
Chodzę do pracy i nie jestem non stop przy dziecku.
Jako prawdziwa matka powinna siedzieć z dzieckiem 24 godziny na dobę, zwłaszcza jeśli sama je wychowuję. Nie wypada równocześnie, aby ktoś inny finansował nasze potrzeby, bo to jest tylko i wyłącznie mój obowiązek. Wniosek z tego taki, że gdybym była dobrą mamą to żyłabym tylko z zasiłków, a nie uczciwie zarabiała na życie!
Zmuszam dziecko do samodzielności.
Jestem okrutną matką i każę eM samemu założyć kurtkę i zapiąć zamek, a poza tym nie zgadzam się klękać przed nim w celu założenia butów. To straszne, że eM nie może na mnie liczyć i wszystko to musi robić sam!
Na koniec (w gratisie) dwa cytaty przeczytane w internecie i może niekoniecznie wycelowane prosto we mnie, ale jednak odnoszące się do tego jak wychowuję dziecko:
„Malowanie paznokci małym dziewczynkom czyni z nich obiekty seksualne.”
Cytat z bloga Nishki. Aż się boję dowiedzieć co zrobiłam z mojego syna malując mu paznokcie, gdy jako przedszkolak chciał zobaczyć jak to jest… Może od razu powinnam wtedy dorzucić do tego w komplecie pejczyk i lateksowe wdzianko?
„Same dzieci wchodziły do łóżek dorosłych, chcąc być spełnionym.”
„Ono lgnie, zagubi się i jeszcze tego drugiego człowieka wciąga.”
Cytaty z wypowiedzi osób duchownych (KLIK). Powinnam była pozbyć się dziecka, co by jako syn samotnej matki nie kusiło ono dorosłych i nie zaciągało ich na siłę do łóżka. A ja głupia jeszcze malowałam mu paznokcie i robiłam z niego obiekt seksualny!