Hospicjum dla Kotów Bezdomnych

Odkąd pamiętam w naszym domu (a raczej na naszym podwórku) zawsze był jakiś pies. Jednak w przeszłości przez nasz dom przewinęło się również kilka kotów. Jednego z nich dostałam w prezencie urodzinowym (!) od kolegi z klasy, a że do wyboru było albo kota się pozbyć, albo pozwolić mu z nami zamieszkać, to oczywiste było, że kociak został. No cóż – akurat ten maluch nie był niczemu winny, więc zaakceptowała go nawet moja mama, która kotów mimo wszystko nie lubi.

Następna była kotka przybłęda, która okociła się u nas na podwórku. Kiedy tylko została przez nas odkryta, było wiadomo, że trzeba jej pomóc. Kotka była jednak bardzo nieufna wobec ludzi i przez dobre 3 miesiące nie pozwalała się dotknąć, chroniła też swoje młode (praktycznie od nich nie odchodziła). Mogłam co najwyżej zanieść jej miskę z karmą i z boku obserwować jej kocie życie. Aż nagle pewnego dnia okazało się, że Nutella (takie imię dostała) zabrała swoje młode i razem z nimi gdzieś zniknęła. Strasznie to przeżyłam, bo chociaż nie nawiązała się między nami nić porozumienia, to jednak czułam się odpowiedzialną i za nią, i za jej dwa kocięta…

Te wszystkie wspomnienia wróciły do mnie najpierw po tekście o seksie u kotów na blogu „Matka jest tylko jedna”, a potem po polubieniu na facebooku fanpaga „Hospicjum dla Kotów Bezdomnych”.

Hospicjum dla Kotów Bezdomnych to jedyne hospicjum dla zwierząt w Polsce, które mieści się w moim mieście – w Toruniu. Jego misją jest domowa opieka nad kotami ciężko chorymi, niepełnosprawnymi, z nowotworami, wadami wrodzonymi i po wypadkach. Przy odpowiedniej opiece podopieczni kociego hospicjum mogą godnie i szczęśliwie dożyć końca swoich dni. Fundacja zapewnia im domowe warunki, stały kontakt z doświadczoną opiekunką i świetną opiekę weterynaryjną.

Hospicjum dla Kotów Bezdomnych

Hospicjum utrzymuje się wyłącznie dzięki darczyńcom, a co roku, wraz z nadejściem wiosny trafia do niego cała masa porzuconych kociąt. Wynika to głównie z braku sterylizacji kotów wolnożyjących i tych domowych wypuszczanych do ogródka, albo na osiedle. Winni tej sytuacji są tylko i wyłącznie ludzie, którzy zapominają o odpowiedzialności za swoje zwierzęta. Później małe kotki są porzucane przez matkę, gubione podczas przenoszenia w bezpieczniejsze miejsce, wynoszone z gniazda przez zaciekawione dzieci, no i oczywiście najgorsze – porzucane i nierzadko okrutnie krzywdzone przez ludzi (czasem patrzę na zdjęcia nowych podopiecznych fundacji i zaczynam się wstydzić, że jestem człowiekiem).

W tym roku ilość podopiecznych, zwłaszcza tych najmłodszych przekroczyła możliwości Kociego Hospicjum. Na bieżąco byłam świadkiem tego, ile kociąt trafia pod opiekę wolontariuszy i muszę przyznać, że wstrząsnęło to nawet mną – osobą, która koty toleruje, ale nie pała do nich miłością. Fundacja teoretycznie mogłaby odmówić maluchom pomocy, ale doceniam to, że dano tym kotom szansę na lepsze życie. Wszak i u nas w domu już dwukrotnie gościliśmy koty niechciane, które trafiły do nas przypadkiem. Czemu? To człowiek je udomowił, i to człowiek powinien brać za nie odpowiedzialność…

Hospicjum dla Kotów Bezdomnych
Hospicjum dla Kotów Bezdomnych

To oczywiste, że opieka nad tyloma kotami pochłania nie tylko dużo zaangażowania, ale i jedzenia, środków do utrzymania higieny, lekarstw, sprzętu medycznego oraz funduszy na wizyty u weterynarza. I tutaj pojawia się problem, bo jak już wcześniej wspominałam – Hospicjum utrzymuje się wyłącznie dzięki darczyńcom.

I tutaj zwracam się do Was z prośbą o pomoc. Dla fundacji liczy się każdy grosz (i każda darowizna rzeczowa), a jako, że osobiście znam jedną z wolontariuszek, to mogę Wam zagwarantować, że jeśli zdecydujecie się na wsparcie Kociego Hospicjum, to środki te zostaną wydane mądrze i faktycznie na to, co jest najpotrzebniejsze.

Jak wspierać koty?

Można zostać wolontariuszem (także wirtualnym), adoptować jednego z podopiecznych. Najprostszą formą pomocy jest uczestnictwo w akcji Koci Ogonek, polegające na comiesięcznym przekazywaniu dla kotów kilkuzłotowej końcówki pensji – ot, ogonka.

ogonek

Obecnie Kocie Hospicjum organizuje również aukcję charytatywną – sprzedaje na niej ręcznie robione bransoletki ze strun gitarowych. Może dziś zechcielibyście dorzucić swoją cegiełkę do tej inicjatywy?

Tutaj macie zdjęcia bransoletek:

1
2
3
4
5

A TUTAJ link do aukcji.

Cała kwota z aukcji jest oczywiście przeznaczona na kocie potrzeby!

Tak więc zachęcam Was do wspierania Kociego Hospicjum – czy to przez udział w aukcji, czy też poprzez udostępnianie informacji o fundacji wśród swoich znajomych. Wystarczy tak niewiele, aby uszczęśliwić chociażby jednego kota!

Podobało się? Podaj dalej: