Powoli zaczynam się czuć we własnym domu jak milionerka. Zwłaszcza, jeśli przekalkuluję sobie ile pieniędzy wydałam jak dotąd na klocki LEGO dla eM. Z drugiej strony (myśląc perspektywicznie) – za X lat dojdziemy pewnie do tego etapu, na którym będę mogła wymienić te wszystkie klocki na skromne M3 w Toruniu (tak, jestem zdesperowana od czasu, gdy kalkulator kredytów hipotecznych wyliczył, że przy moich dochodach kredyt na mieszkanie spłacę w ciągu 600 lat).
Normą jest też, że kiedy wchodzę z eM do sklepu patronackiego LEGO i widzę jak wydaje swoje oszczędności na kolejne zestawy, to drżą mi ręce i zamykam oczy, żeby nie widzieć kwoty na rachunku (eM jest gorszy niż kontrole z urzędu skarbowego – ZAWSZE domaga się paragonów, nawet kupując w kiosku pojedynczego cukierka). W takich chwilach wyjątkowo mocno wmawiam sobie, że pieniądze to rzecz nabyta i że generalnie są po to, żeby je wydawać, bo inaczej mogłabym spontanicznie wyrwać młodemu z ręki banknoty i odjechać z nimi w stronę zachodzącego słońca. Nie wiem też jak jest w Waszych domach, ale u nas eM co miesiąc przelicza moją wypłatę na ilość poszczególnych zestawów LEGO, które mógłby za nią kupić…
Ostatnio nawet wpadłam na pomysł, w jaki sposób banki i instytucje pozabankowe mogłyby poszerzyć swoją ofertę kredytową. Już teraz reklamuje się „tanie pożyczki na wyprawkę szkolną” i „kredyty komunijne”, więc czemu by nie wprowadzić na rynek „szybkich pożyczek na LEGO”? ;) Oczywiście ja sama póki co nie jestem aż tak zdesperowana, aby kupować klocki na raty, ale przepowiadam takim ofertom wielką karierę (i od razu zastrzegam, że żądam udziału w zyskach!). Biorąc pod uwagę tegoroczną listę prezentów, które eM chciałby dostać od Świętego Mikołaja, to poczciwy staruszek byłby pierwszą osobą, która z takiego kredytu by skorzystała… No chyba, że wolałby sprzedać nerkę, ale obawiam się, że to byłoby i tak za mało jak na potrzeby mojego dziecka…
A wystarczyło rok temu posłuchać Nishki i zdławić miłość dziecia do klocków LEGO już w zarodku…
P.S. W tym roku z tematami świątecznymi jestem szybsza od Coca Coli, więc wyrazy wsparcia dla Świętego możecie zostawiać w komentarzach.