Realizacja postanowień noworocznych idzie pełną parą, a ja… przestaję za sobą nadążać :) Tyle lat zmarnowałam na nicnierobienie, więc rok 2015 musi być moim rokiem – w styczniu Gdynia, w lutym Bydgoszcz i Łódź, a ja wciąż mam ochotę na więcej i więcej… Jeśli marzec będzie przynajmniej w połowie tak udany jak luty to zacznę skakać ze szczęścia!
A póki co zapraszam na kolejną odsłonę cyklu
„Miesiąc w obiektywie”