Dzięki wygranej w konkursie u Matki Sanepid miniony weekend spędziliśmy nad morzem. W sumie to można by rzec, że świętowaliśmy tam spóźniony Dzień Matki, przyśpieszony Dzień Dziecka i… szóste urodziny bloga :)
Sponsorem konkursu były Domy Wczasowe Pasja, które we Władysławowie-Chłapowie zapewniły nam dach nad głową, idealne warunki do wypoczynku i pozytywne wrażenia (estetyczne i nie tylko). Niby wiedziałam czego mogę się spodziewać, ale i tak zostałam mile zaskoczona – do morza mieliśmy bardzo blisko (350 m do zejścia na plażę), zaś pokój i ogólnodostępna kuchnia były zaopatrzone we wszystko, co niezbędne. Do tego obiekt faktycznie jest przystosowany do rodzinnego wypoczynku – zaczynając od placu zabaw na zewnątrz i bawialni w środku (z monitoringiem na żywo, więc mogłam z pokoju podglądać co porabia dzieć – fajna sprawa), a kończąc na wyposażeniu (krzesełka do karmienia, wanienki do kąpania i inne gadżety, których co prawda sama już nie używam, ale pamiętam jak brakowało mi ich podczas wyjazdów).
W Chłapowie wypoczywaliśmy jeszcze przed rozpoczęciem sezonu letniego, więc dane nam było nacieszyć się ciszą i spokojem. Tylko nie mam pojęcia czemu ludzie dziwnie się na nas patrzyli, kiedy eM w krótkich spodenkach pluskał się morzu… Ja wiem, że było chłodno, że wszyscy poza nami mieli kurtki, czapki i szaliki, ale bez przesady – morze to morze i chociaż nogi wypadało pomoczyć skoro przejechaliśmy tyle kilometrów :D
Inne atrakcje? Rezerwat przyrody, który zwiedziliśmy przypadkiem (to brzmi lepiej niż „zgubiliśmy się”), Lunapark Sowiński (już nigdy w życiu nie dam namówić się na kolejkę górską… a i młyn widokowy podczas wichury i ulewy nie był zbyt dobrym pomysłem…) oraz Ocean Park we Władysławowie.
Podsumowując – do Chłapowa (i do DW Pasja) na pewno wrócimy. Mam tylko nadzieję, że w przyszłym roku uda nam się spędzić tam minimum tydzień, aby na spokojnie pozwiedzać okoliczne miejscowości i zamoczyć w morzu coś więcej niż nogi :)