tarot

Cyganka prawdę Ci powie…?

Wierzycie we wróżki, horoskopy i przepowiednie?

Odkąd pamiętam lubię poczytać horoskopy w babskiej prasie, jednak zawsze traktuję je z przymrużeniem oka. Co prawda połowa z nich zawsze mi się sprawdza, ale przypuszczam, że to bardziej kwestia mojej indywidualnej interpretacji i dopasowania przepowiedni do tego, co aktualnie się u mnie dzieje niż profesjonalna astrologia. Zwłaszcza, że przy odrobinie wysiłku każdą taką przepowiednię dla zodiakalnego Raka mogłabym podciągnąć pod jakąkolwiek moją koleżankę spod dowolnego znaku zodiaku… I też by idealnie pasowała :)

Często zdarza mi się za to mieć prorocze sny. I to tak dosłowne, że nie muszę sprawdzać ich znaczenia w senniku – po prostu po kilku lub kilkunastu dniach scena ze snu odgrywa się w moim życiu. Całe szczęście, że bardzo rzadko miewam koszmary, bo inaczej prędzej czy później wylądowałabym w pokoju bez klamek… Z naciskiem na „prędzej”…

sen

Do tego sytuacja z wczoraj… Środek dnia, stoję w centrum miasta i czekam na Paulinę i Martynę. Nagle podchodzi do mnie cyganka z propozycją, że za kilka złotych może mi powróżyć. Nie miałam przy sobie gotówki, więc grzecznie podziękowałam. Mimo to usłyszałam od niej kilka zdań o tym, co w moim życiu już się wydarzyło i wróżbę na przyszłość.

Pal licho przyszłość – to, co cyganka powiedziała o mojej przeszłości do dziś nie daje mi spokoju… Nie będę wgłębiać się w szczegóły, ale dotyczyło to sytuacji sprzed kilku lat, o której wiedzą tylko dwie osoby (wliczając w to mnie) i od której w moim życiu z dnia na dzień przestało się układać…

Wygląda więc na to, że zupełnie przypadkiem znalazłam brakujący element pewnej układanki… Chociaż… czy aby na pewno był to przypadek…?

Podobało się? Podaj dalej: