Dawno nie było nowego wpisu w ramach cyklu RODZINNE DIALOGI. Najwyższa pora nadrobić zaległości i podzielić się z Wami nową porcją naszych rozmówek. Część z nich pojawiła się wcześniej na FB, ale są również takie, które nigdy dotąd nie były publikowane ani na fanpagu, ani na moim prywatnym profilu. Jesteście gotowi? :)
Wyciągnął skądś piłkę i rzuca nią o ścianę. Po piątej z rzędu prośbie, aby przestał demolować pokój i wyszedł na podwórko nie wytrzymałam i…:
– Koniec! Tyle razy prosiłam i nic. W tej chwili odłóż tą piłkę i zapamiętaj raz na zawsze – w piłkę gramy TYLKO I WYŁĄCZNIE W DOMU!
I weź mu teraz wytłumacz, że to było przejęzyczenie…
#złamatka wysłała syna do sklepu z torbą „jestę blogerę”. Wrócił oburzony:
– Mamo, przecież ja chcę być YOUTUBEREM!
W życiu każdej matki przychodzi taki dzień, kiedy pada na twarz. Dosłownie. A więc ostatnim razem, kiedy bezsilnie leżałam twarzą na stole (po kolacji nie miałam siły wstać – zdarza się najlepszym) odbyła się taka rozmowa:
– Mamooooo!
– Co?
– Zobacz, zobacz!
– Czego Ty ode mnie wymagasz? Musiałabym podnieść głowę! No way!
– No dobra, to Ci powiem – dostałem uwagę…
– Pamiętasz jaka była umowa?
– Jaka?
– Złe zachowanie = szlaban na komputer.
– Nieeeee!
– No pewnie, że nie. Nie dzisiaj. Nie mam siły wstać i zabrać Ci modemu.
#złamatka #zerokonsekwencji #jeszczemniejenergii
Dzień jak co dzień. Aż tu nagle Młody wyjątkowo wcześnie wraca ze szkoły i…
– Mateusz, dlaczego już wróciłeś ze szkoły?
– Skończyłem lekcje.
– Wypuścili Was wcześniej?
– Nieee… Normalnie wróciłem….
– Powinieneś być godzinę później…
[w tym momencie dzieć sprawdził plan zajęć]
– Upssss, zapomniałem iść na ostatnią lekcję.
Krótka lekcja angielskiego:
– Pamiętasz w jaki sposób powstaje liczba mnoga w języku angielskim?
– Tak, pojawia się końcówka „s”.
– Ok. A więc jak jest pies po angielsku?
– Dog.
– Super. A psy?
– Dogs.
– Kot?
– Cat.
– Koty?
– Cats.
– No to teraz lew.
– Lion.
– A lwy?
– Lay’s
Taaaa…. Głodnemu chleb… tzn. Lay’s na myśli :P
Ostatni stopień wtajemniczenia:
– A moja mama to już nie nosi okularów. Bo nie chce wyglądać inteligentnie.
Ups, wydało się…
Taka tam rozmówka z moim kuzynem:
– I pomyśleć, że od stycznia będę miała 27 lat… Smutek.
– Rocznikowo się nie liczy.
– Jak nie jak tak. Sama świadomość mi wystarczy.
– Ej, ale na nekrologu by Ci i tak napisali 26.
Niektórzy wiedzą jak mnie pocieszyć.
Przygotowania do I Komunii:
– Mateusz, idziemy powtórzyć 10 przykazań.
– (…) Siódme – nie cudzołów.
– Źle.
– Nie cudzysłów?
Nie cudzysłów. Nie wykrzyknik. I nie wielokropek.
Kiedy dziecko śpiewa piosenkę i spontanicznie zmienia tekst…
– Nie koziołek, nie biedronka – to mama nie ma ogonkaaaaaaa!
… przebywając w miejscu publicznym. Pana, który opluł się popijaną wodą – bardzo przepraszam.
Strach się bać:
– Mateusz, czy jesteś gotowy na to, żeby poznać mojego chłopaka?
– Tak. Muszę mu powiedzieć, że nie umiesz gotować. Że nie sprzątasz. Że jesteś leniem. Zresztą dziewczyny to zawsze lecą tylko na hajs. I przepuszczają majątek na wyprzedażach… A na dodatek ciągle myślą o swoim wyglądzie!
Kiedyś były „dzieci neostrady”, dziś – „dzieci blogerek”:
– Synu, dlaczego chcesz być youtuberem?
– Żeby dostawać łapki w górę, hajs i mieć fanów.
Logiczne, co nie?