uważaj na oszustów

Szukasz pracy? Uważaj na oszustów!

Zaczyna się banalnie. Znajdujesz w Internecie ogłoszenie o pracę, w odpowiedzi wysyłasz swoje CV i liczysz na to, że wkrótce otrzymasz zaproszenie na rozmowę kwalifikacyjną.

Tyle, że na ludzkiej naiwności bardzo chętnie żerują wszelkiej maści oszuści, którzy wykorzystują fakt, że osoby bezrobotne często są zdesperowane i gotowe na wszystko, byleby tylko w końcu mieć jakieś źródło dochodu (za coś trzeba wyżywić rodzinę i opłacić rachunki)… Dlatego nawet podczas poszukiwania zatrudnienia trzeba być ostrożnym. Przestrogą dla Was niech będą moje doświadczenia.

Sytuacja numer 1

Pan szuka pracownika biurowego. Podczas rozmowy przez telefon jest bardzo sympatyczny, mówi o konkretach. Ustalamy szczegóły, umawiamy się na spotkanie. Wszystko fajnie, wygląda na to, że będę miała pracę :)

A potem chwila refleksji… Hmm, pan ani razu nie podał nazwy swojej firmy… Czyżby coś ukrywał? Poza tym wspomniał, że zacznę jeszcze przed świętami, bo potrzebuje kogoś do pracy od zaraz, a umowę na spokojnie podpiszemy na początku stycznia. Coś mi tu nie gra, a że lubię bawić się w detektywa, to wpisuję nazwisko pracodawcy w Google, potem szukam informacji na temat jego firmy… i po chwili wszystko jest już jasne. Pracę może i otrzymałabym od ręki, ale gorzej z wynagrodzeniem. Bo pan lubi zatrudniać bez umowy, a płacić za tą pracę to już niekoniecznie…

uważaj na oszustów

Jeszcze tego samego dnia odwołuję spotkanie i zastanawiam się czy postąpiłam słusznie. Po miesiącu znam już odpowiedź, bo dociera do mnie potwierdzona informacja, że facet faktycznie nie płaci pracownikom.

Tak więc – zasada numer jeden – nigdy nie zgadzaj się na pracę bez wcześniejszego podpisania umowy. W końcu idziesz do pracy po to, żeby w niej zarabiać, a nie po to, żeby potem walczyć o należne wynagrodzenie. Warto też poszukać w Internecie opinii o potencjalnym pracodawcy, ale nigdy nie należy ufać im w 100%. Niezadowolony pracownik na pewno skorzysta z okazji i oceni firmę negatywnie, a zadowolony… w dziewięciu przypadkach na dziesięć swoją ocenę zatrzyma dla siebie lub co najwyżej podzieli się nią ze znajomymi. O swoich dotychczasowych pracodawcach też czytałam różne niefajne rzeczy, które ostatecznie nie znajdowały potwierdzenia w rzeczywistości. Pamiętajcie, że są ludzie, którzy wciąż kierują się zasadą, że „czy się stoi, czy się leży – dwa tysiące się należy” i potem takie osobniki żalą się światu, że szef kazał im pracować! :)

Sytuacja numer 2

Poszukiwany pracownik biurowy. W odpowiedzi na moje CV przychodzi mail:

mail

Cudownie! Chcą mnie przyjąć od ręki, więc oszczędzę sobie stresu związanego z rozmową kwalifikacyjną. Problem w tym, że aby zapoznać się z treścią umowy o pracę trzeba wysłać najpierw smsa za 30 zł. Ja tego co prawda nie zrobiłam, ale… na forach dla poszukujących pracy co i rusz zgłaszają się ludzie, którzy dali się nabrać.

Żaden pracodawca nie ma prawa żądać od Ciebie zapłaty za proces rekrutacji. Żadnych płatnych smsów, żadnych przelewów weryfikacyjnych… Nie, nie, nie! Kiedy tylko ze strony firmy proponującej zatrudnienie pojawia się taka prośba to nawet nie ma co się nad nią zastanawiać. Najgorsze jest to, że oszuści są bezkarni, bo dopóki ktoś faktycznie nie wyśle smsa albo nie wpłaci żądanej kwoty na rachunek bankowy, to według policji nie doszło do przestępstwa i oni nic z tym nie mogą zrobić. Pozostaje jedynie ostrzeganie innych (tak jak robię to ja w tym wpisie) oraz ewentualnie zgłoszenie sprawy do lokalnej prasy, aby trochę ten proceder nagłośnić (to też zrobiłam, ale nie wiem czy w jakikolwiek sposób zareagują).

Podobało się? Podaj dalej: