Między nami wariatami, czyli… pora na kolejne dialogi rodzinne!
Starość nie radość…
– Mateusz, kto zbudował C-3PO?
– Sprawdź sobie w Wikipedii.
– Mateusz…
– Przecież pytałaś mnie już o to dwa tygodnie temu!
– No wiem, ale może mi jednak przypomnisz?
– Boże, taka młoda, a już ma sklerozę…
Mój wymarzony dom…
– Mamo, a gdybyś mogła sobie wymarzyć swój idealny dom…?
– Nie mam pojęcia jak by wyglądał…
– Serio chcesz mi wmówić, że nie myślisz o basenie ani jacuzzi?
Nie ma już dla mnie nadziei…
– Wiesz co, mamo? Gdyby babcia wychowała cię inaczej to byliby z ciebie ludzie.
Jak to było – matka marnotrawna?
– Mamo, czy ja dobrze widzę, że na blacie rozsypałaś cukier?!
– Yyyy, ale to są okruszki od chleba.
– Mamo!
– No co? Chleb się kruszy, ale zaraz to posprzątam.
– Kobieto, ale ty jesteś marnotrawna….!
Oglądamy „Gwiezdne wojny” i wspominamy walkę Kylo Rena z Hanem Solo:
– Jutro do obiadu nie dostaniesz noża. Ani widelca.
– Czemu?
– A ja wiem co ci do głowy strzeli? Własną matkę zaatakujesz i co?!
To się nazywa zaradność życiowa:
– Mamo, a w Opolu mają dawać 1000 zł na dzieci, które pójdą do szkoły jako sześciolatki.
– No i…?
– Tak sobie pomyślałem… Może jak się przeprowadzimy do Opola to jakoś mnie odmłodzisz przy zapisywaniu do szkoły, żeby tylko dostać tego tysiaka?
– Obawiam się, że nie da rady…
Przy takiej matce nie da się wyrosnąć na normalnego człowieka:
– Mamo, zobacz jakie słodkie są Ewoki!
– No…
– A oni do nich strzelają…
– … i robią z nich eZwłoki buahaha :D
Trzynastego…
– Po rozmowie z M. doszłam do wniosku, że wybrałam kiepski termin na wizytę u ginekologa.
– Czemu?
– Bo to będzie piątek. Trzynastego.
– No i…?
– A jak mi lekarz włoży wziernik tam gdzie nie trzeba? Albo wepchnie go za daleko?
Co mnie kręci?
– Sobie to wyobraź – sam się otwiera, do tego podgrzewane siedzenie i ma podświetlenie!
– To co – kupisz?
– Zwariowałaś? Sedes za 16.000 zł?!
Romantyzm w moim wykonaniu:
– M. to ma szczęście…
– Czemu?
– Bo jak kiedyś zdecydujemy się na dziecko to od razu będzie miał 500 zł na drugie i to bez robienia pierwszego.