… czyli III RP oczami Niekrytego Krytyka.
Jestem dzieckiem III RP – urodziłam się w lipcu 1989 r. Wychowałam się na muzyce disco polo, chodziłam do gimnazjum i generalnie lektura najnowszej książki Niekrytego Krytyka była dla mnie wspaniałym powrotem do czasów dzieciństwa.
To nie jest książka, którą czyta się dla samej przyjemności płynącej z czytania. Nope, to jest książka, która ma na celu przywołanie wspomnień. Sam autor o „Disco polo, Wiedźmin i gumy kulki” pisze tak:
„W tej książce próbowałem pogmerać trochę w mózgownicy i przywołać bardziej i mniej istotne składniki definiujące III RP. Moja młodość przypadła na lata 90., nie obędzie się więc bez nostalgicznych wspomnień i sentymentalnych wycieczek do świata złotych myśli, gumy Turbo i walkmanów na kasety. (…) Pół żartem, pół serio – przed Wami moja mocno subiektywna mikroencyklopedia opisująca ostatnie ćwierćwiecze.”
Wierzcie lub nie, ale najnowszą książkę Niekrytego przeczytałam cztery razy w ciągu ostatnich dwóch tygodni. Wiem też, że pewnego dnia przeczytam ją wspólnie z eM, aby mój syn również mógł poczuć magię mojego dzieciństwa i wczesnej młodości – jestem od niego starsza o zaledwie 17 lat, ale czasem mam wrażenie, że dzisiejsze realia ciężko porównać z tym, co było kiedyś. I tylko bohaterowie bajek pozostali ci sami, chociaż ani Gumisie, ani Smerfy nie są już tak popularne jak kiedyś :)
Gdybym miała stworzyć swoje podsumowanie ostatnich lat to na pewno niezbyt różniłoby się od tego, co opisał Niekryty. Kiedy kilka miesięcy temu odkryłam jego kanał na YT to wystarczyły mi trzy dni, abym obejrzała wszystkie jego filmy. Uwielbiam ludzi, którzy mają takie poczucie humoru jak ja, a cytatami z „Disco polo, Wiedźmin i gumy kulki” to już w ogóle mogłabym wytapetować swój dom.
Vibovit.
Pierwszy proszek w życiu. Ostatni, który kupiła mama.
Nie wiem czy dzieciństwo mojego syna jest lepsze/gorsze od tego, które miałam ja, ale na pewno jest inne. Ja śpiewałam hity „Ich Troje”, a młody zaczyna nucić „To Gang z Albanii, to Gang z Albanii”. Kiedyś kontrowersje budził czerwonowłosy Michał Wiśniewski, dziś – Popek i jego skaryfikacje. Quo vadis, popkulturo?
Książka Maćka to zdecydowanie „must have” każdego, kto był dzieckiem / dorastał w latach 90. minionego wieku. Po pierwsze – dlatego, że wzbudza sentyment, przywołuje wspomnienia i wzrusza niczym „Biały miś”, a po drugie – po to, aby kiedyś podsunąć tę książkę młodszemu pokoleniu, aby mogło wczuć się w klimat dzieciństwa i gimbusiarstwa swoich rodziców (to były czasy!).
Mamy dopiero maj, a ja już jestem pewna, że dla mnie „Disco polo, Wiedźmin i gumy kulki” zostanie książką roku i będę do niej wracać tak często, jak Kardashianki szczują cycem na ściankach. Polecam!