Nie mam zbyt dużego doświadczenia w opiece nad kotami, ale jest jedna rzecz, która u innych właścicieli czworonogów doprowadza mnie do białej gorączki…
Należę do kilku lokalnych grup na FB i w ciągu każdego dnia na mojej tablicy wyświetla się po kilka ogłoszeń dotyczących zagubionych kotów. “Wyszedł i nie wrócił” – rozpaczają ich właściciele. A ja zastanawiam się po co w dużym mieście wypuszcza się bez opieki koty, które przecież nie wymagają spacerów? Zwłaszcza, że w większości przypadków koty te nie mają ani chipa, ani adresówki…
Kot wychodzący – co mu grozi?
Udowodniono, że koty wychodzące żyją krócej od tych, które całe życie spędzają w czterech ścianach. Dlaczego? Bo czyha na nie więcej niebezpieczeństw takich, jak:
– zarażenie się chorobą zakaźną lub pasożytami;
– kradzież (dotyczy to przede wszystkim kotów rasowych);
– umyślne skrzywdzenie przez człowieka;
– zranienie przez inne zwierzęta (np. koty lub psy);
– wpadnięcie pod samochód/tramwaj/pociąg;
– zjedzenie trutki na szczury lub innego skażonego pokarmu;
– zgubienie się (wbrew pozorom łatwo o to, jeśli kota coś mocno przestraszy i gnany instynktem znacznie oddali się od domu).
O kocie, który spadł na cztery łapy
Nawet najmądrzejszy kot łatwo może stracić życie – wypadki niestety chodzą po kotach, a przykład macie poniżej:
Mój znajomy miał kota. Któregoś dnia kotek wyszedł na otwarty balkon i swoim zwyczajem postanowił przespacerować się po barierce. Miał jednak pecha – tego dnia padał deszcz i barierka była śliska. Co się stało? Mruczkowi omsknęła się łapa i spadł z trzeciego piętra. Czy przeżył upadek? Tak, ale był tak wystraszony i zestresowany, że po wylądowaniu na ziemi, natychmiast zerwał się na cztery łapy i pobiegł prosto przed siebie… Wprost pod nadjeżdżający tramwaj.
Alimenty na kota, poproszę!
Jestem przekonana, że w piekle stoi osobny kocioł dla ludzi, którzy wypuszczają z domów koty niewysterylizowane i niewykastrowane.
O ile jednak właściciele kotek częściej dbają o to, aby ich podopieczna nie zaszła w ciąże, o tyle właściciele kocurów raczej kierują się zasadą, że “czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal”. Tak więc ich ukochany kiciuś żyje sobie po królewsku, a jego potomstwo skazane jest na bezdomność i walkę o przetrwanie (bo o alimentach na kociaki nikt jeszcze nie słyszał)…
Kot wychodzący = kot szczęśliwy
Zwolennicy wypuszczania kotów twierdzą, że trzymanie ich w mieszkaniu jest wbrew kociej naturze. Tymczasem każdego kota da się przyzwyczaić do życia w czterech ścianach, ale trzeba wykazać się konsekwencją i odpowiednio dbać o naszego zwierzaka.
Kot jest szczęśliwy wtedy, gdy czuje się bezpiecznie, ma pełny brzuszek, czystą kuwetę i przede wszystkim – naszą uwagę. Jeśli nie pozwolimy się kotu nudzić to nie będzie miał czasu domagać się wyjścia na dwór i organizowania sobie atrakcji “na własną łapę”.
Jeśli kot jest dla nas przyjacielem i członkiem rodziny to powinniśmy robić wszystko, co w naszej mocy, aby zadbać o jego bezpieczeństwo. A jeśli tak nie jest to… po co nam kot?