Kilka tygodni temu sporo czasu spędzałam w warszawskich tramwajach (dojazdy na rehabilitację zajmowały mi ok. 2 h dziennie) i któregoś dnia byłam świadkiem takiej oto sytuacji:
Do tramwaju wsiadła para młodych ludzi – On w eleganckiej koszuli i Ona w letniej sukience. Przez dobre kilka minut cały czas się przytulali i ustalali plany na romantyczny wieczór. W pewnym momencie On odpalił na telefonie repertuar kina, Ona sięgnęła po urządzenie i… w tym momencie smartfon wyślizgnął jej się z rąk i z hukiem upadł na podłogę tramwaju. Dziewczyna szybko go podniosła, ale niestety – okazało się, że popękał wyświetlacz.
Dziewczę zalało się więc łzami i zaczęło błagać ukochanego o wybaczenie powtarzając, że wydarzyło się to przypadkiem. On wymownie milczał i nie odzywał się do dziewczyny ani słowem, więc łez było coraz więcej i więcej…
W końcu ją jednak do siebie przytulił i powiedział: „Kochanie, nic się nie stało. Wiem, że nie zrobiłaś tego specjalnie. No, nie płacz już.”
Dziewczyna otarła więc ostatnią łzę i jeszcze mocniej wtuliła się w ukochanego, a wówczas On odezwał się po raz kolejny: „A ciekawe czy byłabyś zadowolona, gdybym ja tak zniszczył Twój telefon?! Myślisz, że „przepraszam” załatwia sprawę? Przypadkiem, nie przypadkiem, ale zobacz co zrobiłaś!”
Dziewczyna po raz kolejny zalała się więc łzami i zaczęła tłumaczyć się, że nie zrobiła tego specjalnie.
Po kilku minutach On znowu wziął ją w ramiona, pogłaskał po włosach i powiedział: „Kochanie, nic się nie stało. Nie płacz, bo nie ma o co, każdemu mogło się zdarzyć, a przecież nie było w tym Twojej winy”.
Dziewczyna otarła więc oczy i po raz kolejny wtuliła się w ukochanego.
Stali tak przez moment, a kiedy tramwaj ruszył z przystanku, On odezwał się ponownie: „Jesteś z siebie zadowolona? Zniszczyłaś mój telefon! Ja zaraz mogę rzucić Twoim o podłogę, co Ty na to?!”
W oczach dziewczyny znowu pojawiły się łzy…
A ja zaczęłam jej współczuć, bo chłopaka ewidentnie bawiło granie na jej emocjach… Dlatego i sobie, i Wam życzę, aby takich toksycznych ludzi wokół nas było jak najmniej, bo nikt nie zasługuje na tego typu traktowanie.