Wiem, że ten temat pojawił się w mediach już jakiś czas temu, ale mimo wszystko postanowiłam wypowiedzieć się na temat wyniku badania Uniwersytetu SWPS dotyczącego tego, ilu rodziców w naszym kraju żałuje decyzji o rodzicielstwie. Według wyników tego badania aż 13 proc. polskich rodziców nie jest zadowolonych ze swojego wyboru dotyczącego rodzicielstwa i gdyby mogli cofnąć się w czasie – zmieniliby swoją decyzję.
eM urodził się, kiedy miałam 17 lat i od tamtej pory milion razy pytano mnie, czy nie żałuję, że tak wcześnie zostałam mamą. Samego rodzicielstwa nigdy nie żałowałam, tak samo jak “utraconej młodości”. Z perspektywy czasu jedyna rzeczą, której mi żal jest to, że kiedy eM był już na świecie to jako bardzo młoda nie mogłam zapewnić mu jak najlepszych warunków. Pod tym względem zdecydowanie wolałabym, żeby przyszedł na świat 10 lat później, ale z drugiej strony – nawet gdybym mogła cofnąć czas to bym tego nie zrobiła, bo wtedy to dziecko nie byłoby Mateuszem ;)
Czy to źle, że rodzice żałują faktu posiadania dzieci?
Jestem zdania, że do posiadania własnego dziecka nie da się w 100% przygotować psychicznie i prędzej czy później prawie każdy rodzic przechodzi mniejszy lub większy kryzys. Czasem wizja rodzicielstwa nijak ma się do rzeczywistości, czasem rodzicom trafia się tzw. “trudny egzemplarz”, a czasem – ludzie postawieni przed faktem dokonanym po prostu orientują się, że jednak się przeliczyli i jednak nie radzą sobie z codziennością. Do tego dochodzą takie kwestie, jak brak wsparcia, kiepska polityka prorodzinna w Polsce czy też czynniki ekonomiczne.
Pamiętajmy też o kobietach, które mają dzieci tylko dlatego, że legalnie nie mogły zdecydować się na przerwanie ciąży albo oczekiwania społeczeństwa przyczyniły się do tego, że urodziły dzieci, których tak naprawdę nie chciały mieć. Bo wiecie – jak jest dziecko w drodze, to koniecznie trzeba je urodzić i wziąć ślub z jego ojcem, bo co ludzie powiedzą…
Żałowanie decyzji o dziecku nie jest złe samo w sobie.
Złe może być co najwyżej wynikające z tego cierpienie – czy to dzieci, czy ich rodziców. W takich przypadkach musimy zastanowić się, co możemy i co powinniśmy zrobić, aby to cierpienie zmniejszyć lub zakończyć. Czasem to wybieranie „mniejszego zła”, czasem podejmowanie trudnych i bolesnych decyzji, a czasem – szukanie pomocy i praca nad samym sobą. Przy czym samo żałowanie rodzicielstwa nie zawsze idzie w parze z czyimkolwiek cierpieniem i o tym też trzeba pamiętać.
Oczywiście, społeczeństwo powinno dążyć do stanu, kiedy wszyscy są szczęśliwi, zadowoleni ze swojego życia i niczego nie żałują. Rzeczywistość jednak nie zawsze jest kolorowa i udawanie, że problemu nie ma nic nie daje. Dlatego moim zdaniem warto mówić i pisać o tym jak jest, pokazywać rodzicielstwo bez lukru, ale też dzielić się ze światem pięknymi chwilami. Niech nasze decyzje – czy to o posiadaniu dzieci, czy o byciu bezdzietnym z wyboru – będą dla innych drogowskazem, ale nie wyrocznią.
A co Wy o tym wszystkim myślicie?