Ostatnio przeczytałam gdzieś, że powinno się jak najszybciej nauczyć dziecko jego danych osobowych – imię, nazwisko, adres… U nas jak na razie to nie wypaliło. Może to dziwne, ale Synuś eM jeszcze ani razu nie wymówił swojego imienia! Co prawda reaguje na „Mateusza”, codziennie słyszy swoje imię z milion razy, a jednak za każdym razem na pytanie „Jak masz na imię?” odpowiada:
– Buła. (akurat to słowo oznacza w jego języku „Carrefour”)
– Ja.
– Miau. (kotek)
– Pścioła. (pszczoła)
– Pajoj. (pająk)
– Mjówa. (mrówka)
– Wą. (wąż)
– Fejon. (oferma)
– Dzidzi. (dzidzia)
Już widzę Mateusza pierwszego dnia w przedszkolu jak przedstawia się jako „Buła”… Mam nadzieję, że przez najbliższe 2 miesiące coś mu się w tej główce poprzestawia i będzie po prostu zwykłym Mateuszem. Bo czasem nie warto się wyróżniać :)