Już jutro mój Skarb kończy 3 lata… Kiedy ten czas minął? Jeszcze niedawno dopiero co przywiozłam go do domu ze szpitala, a tu już za tydzień Mateusz idzie do przedszkola.
Przez te 3 lata odkryłam, że w życiu najważniejsze nie są wcale jakieś wielkie wydarzenia, ale codzienne drobiazgi, na które na pozór nie zwracamy uwagi. Każdy dzień przy Mateuszu jest niepowtarzalny, pełen niespodzianek. Bo czy chociażby wczoraj przypuszczałam, że z ust swojego synka usłyszę „Hej sokoły”? ;)
I chociaż to jutro będą goście, prezenty, tort, to uważam, że powodem do świętowania jest dla mnie każdy nowy dzień – dzień spędzony z moim Mateuszkiem…