Każdy z nas ma swojego ulubionego wokalistę/wokalistkę/zespół. Z dumą mogę oznajmić, że Mateusz jest w stanie słuchać piosenek tylko i wyłącznie w moim wykonaniu :) Tak więc odpadają wszelkie płyty z muzyką dla dzieci czy też innego rodzaju utwory.
Jeśli chodzi o mój repertuar to jest on bardzo bogaty. Kiedy Mati miał kilka miesięcy zasypiał w moich ramionach jedynie podczas śpiewania pieśni patriotycznych. A że „maszerują strzelcy, maszerują (…)” to musiałam wówczas maszerować po całym domu, bo zwykłe kołysanie na młodego nie działało. Aktualnie Mateusz każe mi śpiewać chociażby piosenkę z „Na dobre i na złe” zawsze wtedy, gdy ogląda ten film.
Tak więc idę sobie przez życie ze śpiewem na ustach (za co naprawdę przepraszam sąsiadów)…