jedzenie

Nie czytać przy jedzeniu… i przed jedzeniem…

Wiem, że swojemu odchudzaniu poświęciłam jakiś czas temu osobny blog. Chociaż na dzień dzisiejszy powinnam raczej powiedzieć, że jest to blog czekający na moją kolejną walkę z nadprogramowymi kilogramami (tak, tak – chwilowo poddałam się). Jednak dzisiejsze wydarzenia sprawiły, że postanowiłam od poniedziałku wrócić na dietę, a co więcej – wspominam o tym tutaj. No bo jak mogłabym postąpić inaczej, skoro:

a) w steku znalazłam kawałek sznurka

b) w mrożonej zapiekance znalazłam kawałek plastiku

c) w bułce przeznaczonej na śniadanie znalazłam kawałek folii

Ewidentnie widać, że komuś bardzo zależy na tym, aby obrzydzić mi jedzenie… Na wszystko patrzę teraz z podejrzliwością i boję się jeść. Cokolwiek. Bo skoro do tej pory znalazłam tyle „dodatków”, to co będzie następne?!


Na koniec pochwalę się jeszcze moimi ostatnimi zdobyczami:

sh

Podobało się? Podaj dalej: