Mateusz ma kolegę – Patryka, który chodzi już do II klasy podstawówki. Chłopcy często razem się bawią, a czasem – kłócą. A raczej kłóci się Mateusz, któremu stale coś nie pasuje – uwielbia rządzić, chociaż jest o tyle młodszy (z mojej strony wielki szacun dla P., bo ja już dawno bym zrobiła kuku takiemu koledze, a on nigdy nie daje się wciągnąć w chociażby słowne utarczki!). I tak pewne dnia P. usłyszał od Mateusza słowa:
– No dobra, niech ci będzie. Tylko potem nie przychodź do mnie z płaczem, żebym ci pomagał w lekcjach!
Ostatnio moja mama siedziała w kuchni nad krzyżówką. Mateusz wstał z łóżka, poszedł do toalety, a potem wybrał się zrobić sobie śniadanie* – płatki z mlekiem i bananem (uwierzycie mi, że Mateusz ostatnio zjada tygodniowo 5 kg bananów, 3 paczki płatków i wypija kilka kartonów mleka?!). Kiedy ujrzał babcię zatrzymał się w progu kuchni i zapytał z wielkim zdziwieniem:
– To ty jeszcze żyjesz?! Myślałem, że już umarłaś…
– A czemu tak pomyślałeś?
– No bo jesteś już taka stara… (dodam, że moja mama ma 49 lat).
*Zapytacie mnie być może czemu 4,5-latek sam robi sobie śniadanie. Odpowiedź brzmi: Mateusz uwielbia sam kroić banana, wsypywać do miseczki płatki, a do szklanki wlewać mleko. Ja jestem tylko od podgrzewania mleka i sprzątania po małym kucharzu. I oczywiście przez cały czas go pilnuję :)
Zapraszam wszystkie mamy do BABYLANDII :)
Razem z innymi blogującymi mamami piszemy tam o zabawkach, książeczkach, ubrankach, pomysłach na zabawy… Po prostu o wszystkim, co ważne i dla dziecka, i dla rodziców :)