„Tylko do końca roku obowiązuje preferencyjna 8-proc. stawka VAT na ubranka dla niemowląt i buty dziecięce. Od stycznia 2012 r. VAT na te artykuły wzrośnie o 15 pkt. proc. Rodzice mają więc ostatnie tygodnie na zrobienie tańszych zakupów dla swoich pociech.”
Jakiś czas temu wygrałam w konkursie bon na 100 zł do Coccodrillo. Ceny z lekka mnie powaliły i wydanie tych 100 zł zajęło mi… kilka godzin :P Dopiero po trzecim dniu buszowania między wieszakami zdecydowałam się na coś konkretnego. A wszystko to przez moje przyzwyczajenie do robienia zakupów w SH, gdzie za nic nie płacę więcej niż 3 zł… Ciężko było mi wydać te pieniądze na jedną parę spodni (99 zł) albo na dwie bluzki (gdzie jedna kosztowała 59 zł, więc kupując dwie musiałabym dopłacić jeszcze 18 zł).
Tak więc Mateusz wzbogacił się ostatecznie o dwie piżamki, parę rajstopek i grube skarpetki. Akurat trafiłam na dwie ostatnie piżamy, które były przecenione o kilkadziesiąt %, tak więc za nie obie zapłaciłam łącznie 71 zł. Rajstopy kosztowały mnie 23 zł, a skarpetki – 10 zł. Z zakupów jestem bardzo zadowolona, bo (aż wstyd się przyznać) ostatni raz kupowałam Mateuszowi piżamy na leżakowanie w przedszkolu – dwa lata temu… Wtedy nosił rozmiar 110 cm, a teraz – 122 cm, więc ta część garderoby była mu jak najbardziej potrzebna :) Do tego wszystko w sklepie jest dobre jakościowo i zwykłych rzeczy z rynku nawet nie ma co z tym porównywać.
Mimo wszystko ceny w takich sklepach budzą we mnie pewien niesmak… Rozumiem, że za markę trzeba płacić, ale mimo wszystko wydanie 10% mojego miesięcznego budżetu na jedno czy dwa podstawowe ubranka dla Synusia eM jest dla mnie wielkim nieporozumieniem… Zresztą nawet ciuchy na rynku są dla mnie na chwilę obecną zbyt drogie… Zwłaszcza, że mały szybko z nich wyrasta…
Wiem, że nie tylko mnie demotywują obecne ceny… A co będzie po podwyżce VAT, o której wspominałam na początku notki i podwyżki dotkną wiele rodzin, które już teraz mają problemy z utrzymaniem płynności finansowej…?
Rodzice na pewno bardzo cieszą się, że nasz kraj staje się coraz bardziej prorodzinny :P I wcale nie przemawia do mnie argument, że tak kazała zrobić UE…